W 12. wyścigu na dojeździe do pierwszego łuku motocyklami sczepili się Marcel Studziński i Tomasz Orwat, wskutek czego ten drugi zanotował upadek. Wydawało się, że w powtórce pojawi się cała czwórka uczestników, sędzia Tomasz Fiałkowski podjął jednak decyzję o wykluczeniu bydgoszczanina. Sam zawodnik odmówił jednak komentarza w tej sprawie, ponieważ - jak sam przyznał - nie chciałby zostać ukarany.
Jego Polonia Bydgoszcz przegrała kolejne spotkanie i z zerowym dorobkiem zamyka drugoligową ligową tabelę. Jedynymi zawodnikami, którzy nawiązali walkę z rywalami byli Dimitri Berge i Rene Bach. Tomasz Orwat zdobył natomiast w Ostrowie zaledwie jedno "oczko", które wywalczył na koledze z pary. Młodzieżowiec nie ukrywa, że jego klub znajduje się w słabej dyspozycji.
- Niestety, jesteśmy słabi w tym roku. Nie sądziłem, że to będzie aż tak kiepsko wyglądać. Liczyłem, że ja trochę lepiej pojadę. Na razie lepsze występy przeplatam słabszymi. Mam nadzieję, że w końcu tę formę ustabilizuję. Zwłaszcza w rozgrywkach ligowych, bo młodzieżówki jakoś idą. Musimy się wziąć do roboty, bo to wygląda na razie beznadziejnie - skomentował bez ogródek zawodnik Polonii.
Być może dorobek punktowy Orwata byłby większy, gdyby nie sytuacja z biegu juniorskiego. 19-latek tuż po starcie miał problemy z opanowaniem motocykla. Bydgoszczanin wyjaśnia, co było tego przyczyną.
- Nie wiem, czy przekroczyłem dwoma kołami krawężnik, czy nie. Zbyt mocno mnie postawiło na tylne koło i w momencie, kiedy motocykl opadł, prawa noga schowała mi się pod motor. Żeby ją wydostać, musiałem motocykl przechylić na drugą stronę. Kiedy to zrobiłem, zobaczyłem, że zaraz zjadę z toru. Zamiast skupić się na dojeździe do pierwszego łuku to koncentrowałem się na tym, żeby nie zjechać z toru - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku