Lindgren cztery razy oglądał plecy rywali, bo przybyło mu kilogramów. Mówienie o kryzysie to jednak przesada

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren prowadzi. Mecz Fogo Unia - Włókniarz
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren prowadzi. Mecz Fogo Unia - Włókniarz

Fredrik Lindgren w ostatnim meczu PGE Ekstraligi cztery razy przyjechał drugi. Gdyby chodziło o innego zawodnika, to fetowalibyśmy sukces, ale Szwed przyzwyczaił nas do kosmicznej jazdy i ogrywania innych jedną ręką.

Fredrik Lindgren zakopał się w leszczyńskim torze. Szwed, który wcześniej tylko dwa razy przegrał z Nickim Pedersenem, miał na stadionie Fogo Unii naprawdę duże problemy z rozwinięciem prędkości. Zdobył 14 punktów w 6 startach i to jest bardzo dużo, ale z drugiej strony Fredrik jazdą w czterech pierwszych kolejkach rozbudził nasze apetyty bardzo mocno. W Lesznie cztery starty zakończył na drugim miejscu (trzy razy oglądał plecy Piotra Pawlickiego, raz Jarosława Hampela), co biorąc pod uwagę wcześniejsze wyczyny, może budzić niepokój.

Prezes forBET Włókniarza Częstochowa Michał Świącik zapewnia jednak, że Lindgren nie ma żadnych problemów sprzętowych ani objawów zadyszki, czy też zbliżającego się kryzysu. - W Lesznie zwyczajnie chodziło o ciężką szprycę - mówi nam działacz. - Jeśli Lindgren przegrywał start, to przyjmował kilogramy na motocykl i kostium, przez co stawał się cięższy i wolniejszy - dodaje prezes i to tłumaczenie wydaje się racjonalne. Pamiętamy bieg z Piotrem Pawlickim, gdzie Lindgren przez pół pierwszego okrążenia zbudował ogromną prędkość, ale rywal zablokował jego atak. Potem Szwed faktycznie zebrał ciężką szprycę i drugi raz nie zdołał się rozpędzić. W wyścigach, w których lepiej poszło mu na starcie, nadal był jednak piekielnie szybki. Jego czasy dnia należały do najlepszych.

W następnych meczach chudszy o kilogramy ciężkiego materiału zawodnik pewnie znowu pokaże plecy rywalom. Kłopot ma za to Matej Zagar i to o niego Włókniarz musi się martwić. Silniki Petera Johnsa, z których korzysta Słoweniec, nie są wystarczająco szybkie, stąd i jazda Mateja jest kiepska. Narzekał on ostatnio na brak prędkości. Nic dziwnego, że testuje też silniki innych tunerów. Może znajdzie coś szybkiego dla siebie.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

Komentarze (26)
avatar
tramwajem do ratusza
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nagłówek godny małego Kazia. 
avatar
Hero
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostafiński to największa wsza środkowiska żużlowego na świecie bede to powtarzal cały czas !!!! 
avatar
Teddypol
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zrobili kope pod plotem i Fredka nie mial gdzie sie napedzic, ot cala tajemnica ;-) 
avatar
- Paweł -
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No to patent na Lindgrena i Madsena opracowany. Wystarczy, że gospodarze będa przygotowywać tor podobny do leszczyńskiego i para Częstchowian nie schudnie do końca sezonu 
avatar
Włókniarz Hej
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
w grand prix pokaże jak się jezdzi a wy dziennikarze nie piszcie pierdół