Przemysław Pawlicki: Jestem gotowy na udział w całym cyklu Grand Prix (wywiad)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Piotr Pawlicki (kask niebieski) i Przemysław Pawlicki (czerwony) podczas Grand Prix Polski w Warszawie
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Piotr Pawlicki (kask niebieski) i Przemysław Pawlicki (czerwony) podczas Grand Prix Polski w Warszawie

- Ta zima była trochę inna niż poprzednie ze względu na Grand Prix. Mocniej trenowałem i przybyło sprzętu. Nie mam celu minimum, chcę być z siebie po prostu zadowolonym - przyznaje w rozmowie z nami Przemysław Pawlicki.

[b]Bartłomiej Ruta, dziennikarz WP SportoweFakty: Pierwszy sezon w roli stałego uczestnika Grand Prix już za chwilę. Adrenalina powoli buzuje?
[tag=2630]

Przemysław Pawlicki[/tag], żużlowiec MRGARDEN GKM Grudziądz oraz reprezentant Polski: [/b]

Nie. Wszystko w porządku. Staram się podejść do tego z chłodną głową i tak jak do każdych innych zawodów. Nie ma żadnego dodatkowego dreszczyku emocji.

Niewielkie doświadczenie już pan posiada, bo to nie jest pierwszy start w GP.

Dwa starty z dziką kartą to nie to samo co bycie stałym uczestnikiem. Przygotowania zimą szły pełną parą i miały większy zakres niż normalnie, bo to jest walka o tytuł mistrza świata. Chciałbym w tym gronie zostać na dłużej niż jeden sezon.

Skoro mowa o przygotowaniach - czy warsztat i magazyn zmieniły swoją objętość?

Trochę tak, ale to nie jest nic dziwnego. Na warsztacie co roku pojawia się nowy sprzęt. Wiąże się to z poświęceniem mu większej liczbie treningów. W trakcie sezonu wybieram sprzęt, na którym czuję się szybki i dzięki temu skupiam się tylko na dobrej jeździe.

Czyli to, co najlepsze już zostało odłożone i czeka na sobotnie zawody?

Gdy już rozpoczyna się ściganie ligowe, to wiadomo, że nie ma możliwości testowania, trzeba jechać na jak najszybszym sprzęcie. Więcej jest jazd o punkty niż treningów. Jeżdżę więc na tym, co mam najszybsze i tak już pozostanie do końca sezonu.

W sobotę w parkingu będziemy obserwować team Pawlickich?

Będzie ze mną Piotrek. Taty akurat nie będzie. On ma obecnie ważniejsze sprawy na głowie i w sobotę zasiądzie jedynie przed telewizorem.

Czyli można powiedzieć, że rodzinny team wraca na zawody cyklu?

Brat będzie na najbliższym turnieju, ale czy na kolejnych tego nie wiem. On ma swoje zawody i swoje terminy, ale zawsze, kiedy będzie mu pasować, to mój boks jest dla niego otwarty. Podobnie sytuacja ma się z tatą.

Czas na konkrety - jaki jest cel na otwarcie sezonu?

Najważniejsze to móc po zawodach mieć podniesioną głowę i być z siebie zadowolonym. Jaki wynik to spowoduje, nie wiem, to okaże się później.

No, ale taki plan minimum?

Nie mam celu punktowego ani miejscowego. Chcę się cieszyć jazdą i być z siebie zadowolonym. Nakładanie na siebie dodatkowej presji jest niepotrzebne. Jeśli uda mi się wskoczyć na podium będę prze szczęśliwy, a jeśli wygrałbym, to już byłoby w ogóle wspaniale.

ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o Warszawę

Komentarze (4)
avatar
gorzownns
11.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak do 8 wskoczy co turniej to bedzie jego sukces jak dla mnie jeden z najslabszych zawodnikow w cyklu 
avatar
GKMfan UK
11.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aktualna forma moze nie napawa jakims mega optymizmem, ale licze na mila niespodzianke. Do boju Przemek, do boju bialo-czerwoni! 
avatar
KamcioGKM
11.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
do boju 
Syki
11.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przemek całe Leszno jest z Tobą! Myślę, że na początek utrzymanie w ósemce będzie dużym sukcesem, a za rok już razem z bratem walka o tytuł :)