Bartosz Zmarzlik: Pan Tomasz trzyma za mnie kciuki. Mogę też zapewnić, że na torze atakuję z głową (wywiad)
- To nie jest tak, że atakując, wyłączam myślenie i jadę, na bij, zabij, byle do przodu. Wiadomo, że każda akcja to kalkulacja. W żużlu jednak nie wszystko wychodzi tak, jak człowiek sobie zaplanuje - mówi nam Bartosz Zmarzlik.
Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Inauguracja Grand Prix zbliża się wielkimi krokami. Denerwuje się pan? Pytam, bo trener Stanisław Chomski wspomniał mi ostatnio, że po krytyce, jaka spadła na pana po kolizji z Nickim Pedersenem był pan roztrzęsiony i nawet dostał pan wolne od startu w finale mistrzostw Polski par.
Bartosz Zmarzlik, żużlowiec Cash Broker Stal Gorzów, brązowy medalista Grand Prix 2016: Ja nerwowy? Myślę, że jestem dużo spokojniejszy niż rok temu. A do sytuacji z Pedersenem nie chcę wracać. Tyle słów już na ten temat napisano, że wystarczy.
Myślę, że proporcje były wyważone, ale na torze zdarzają się rzeczy zaskakujące, nieoczekiwane, na które często nie mamy wpływu. To nie jest tak, że atakując, wyłączam myślenie i jadę, na bij, zabij, byle do przodu. Wiadomo, że każda akcja to kalkulacja. W żużlu jednak nie wszystko wychodzi tak, jak człowiek sobie zaplanuje.
To przejdźmy na podwórko Grand Prix.
I od razu powiem, że jest cisza i spokój, bo skupiamy się na całym cyklu, a nie pojedynczym turnieju. Pewnie, że byłoby fajnie zrobić coś kapitalnego w Warszawie, ale tak naprawdę liczy się to, co będzie na mecie.
Sprzętowo wygląda pan?
Nie chcę tutaj mówić wielkich słów. Punkty, które zdobywam w lidze, pokazują, że to wygląda nieźle. W pierwszym meczu PGE Ekstraligi było 15, potem 12, 15, 12 z wykluczeniem i 13. W Szwecji na inaugurację 13. Cały czas staram się trzymać pewien poziom.
A szybkość pańskich motocykli jest porównywalna z tą, którą ma kosmiczny Fredrik Lindgren?
Nie patrzę na innych, lecz skupiam się na sobie. Niech każdy robi swoje. Niech każdy jedzie zdrowo, szybko i bezpiecznie. Rok temu w Warszawie było perfekcyjnie pod tym względem i liczę, że teraz będzie podobnie. Ole Olsen świetnie przygotowuje jednodniową nawierzchnię na PGE Narodowym. Ostatnio można było się pościgać i oby teraz było tak samo.
Patryk Dudek w rozmowie z nami powiedział, że w Grand Prix liczy się szczęście i dobry numer startowy. Te ostatnie są losowane.
Ma rację, ale nie chciałbym sobie zaprzątać głowy tymi sprawami, bo jak wylosuję nie taki numer, jak trzeba, to potem mogę za długo o tym myśleć i to mi zaszkodzi. Oczywiście wiem, co chciałbym wylosować, ale to jest taka sprawa, na którą nie mam wpływu. Mogę natomiast zapewnić kibiców, że będę walczył, że pojadę ambitnie.
Czy w parku maszyn zobaczymy jakąś nową osobę w teamie Bartosza Zmarzlika?
Osoby pracujące w teamie spisują się bez zarzutu. Mama, tata, brat Paweł oraz mechanicy Seweryn i Grzesiu wykonują świetną robotę, więc żadnych zmian i nowych twarzy nie będzie.
Psycholog? To takie modne.
Mam, ale nie chciałbym się na ten temat rozwodzić. Poza tym zawsze mogą liczyć na najbliższych. Mama i dziewczyna potrafią mnie świetnie rozgryźć i wyciszyć.
A co mama i dziewczyna radzą panu przed Grand Prix?
Żebym zachował spokój i robił swoje. Mówią to, co ja, bo nadajemy na tych samych falach. Spokój, cisza, brak napięć, to najlepsze co może spotkać sportowca. W takim klimacie łatwiej będzie jeździć systematycznie i na dobrym poziomie.
Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali, mówi, że Zmarzlik może zdobyć w tym roku złoto.
Wiele osób bawi się w komentowanie, typowanie, czy wróżenie z fusów, jak ja to nazywam. Pięknie dziękuję panu Władysławowi za dobre słowo, ale ja muszę robić swoje. Dwa lata temu goniłem podium i wpadł mi brąz, ale już w poprzednim sezonie nie dogoniłem najlepszej trójki. Jak będzie teraz? Nic nie mówię, a jedynie przyglądam się rozwojowi wypadków. Rok temu było na początku trochę słabiej, więc teraz muszę przypilnować, żeby zbyt wiele punktów nie uciekło. Wtedy łatwiej będzie innych dogonić.
A co mówi Tomasz Gollob? Dalej macie dobry kontakt?
Rozmawialiśmy we wtorek. Oczywiście o żużlu, o motocyklach, bo to nas kręci. Pan Tomek powiedział, że służy mi pomocą. Dodał, że jak zauważy coś w mojej jeździe, to na pewno się odezwie. Ogląda wszystkie zawody, telewizyjne spotkania Stali też widział i trzyma za mnie kciuki. Bardzo mu za to dziękuję.
ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o WarszawęKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>