Licznik bije cały czas. Sparta może mówić o klątwie meczów z Falubazem

Tomasz Janiszewski 19 Maja 2018, 12:00

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden

• Drabik spotka Knudsena. Rozmowa z duńską gwiazdą będzie dla juniora przeżyciem

Dobra okazja na przełamanie pojawiła się na koniec rundy zasadniczej przed rokiem. Sparta potrzebowała remisu, by do rywalizacji o medale przystępować z pierwszego miejsca. Drużyna z Dolnego Śląska znajdowała się w dobrej dyspozycji i wydawało się, że poukładała sprawy związane z jazdą na wciąż nowym dla niej owalu. A mimo to nie zdołała odnieść zwycięstwa nad Falubazem. Ba, poniosła sromotną porażkę. Goście dzielili i rządzili przy Paderewskiego od początku do końca i z Wrocławia wyjeżdżali z bagażem 12 punktów. Co więcej, to oni wskoczyli na szczyt tabeli.

Przed niedzielną konfrontacją siła rażenia Myszki Miki nie jest jednak już tak duża, jak była poprzednio, z kolei Sparta jest nie tylko silniejsza, ale też coraz pewniejsza po dość niemrawym początku sezonu - wygrała dwa ostatnie mecze. Do tego dwóch jej zawodników brylowało przed tygodniem podczas Grand Prix Polski w Warszawie. Tym razem nikt we Wrocławiu nie wyobraża sobie więc, by oddać Falubazowi ligowe punkty. A jeśli znów to się stanie... słowo "klątwa" może nie być wystarczające do opisania losów tej rywalizacji w ostatnich latach.

* mecze odbyły się w Poznaniu

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations