Betard Sparta ciągle ma rezerwy. Dobrucki chce ustabilizować formę Milika

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu od lewej: Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik, Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu od lewej: Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik, Maciej Janowski

Betard Sparta Wrocław przed sezonem była wymieniana w gronie faworytów do medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Ostatnie mecze wrocławian pokazują, że w zespole ciągle tkwią rezerwy i stać go na więcej.

Po sześciu kolejkach Betard Sparta Wrocław ma na swoim koncie 7 punktów, co daje zespołowi ze stolicy Dolnego Śląska trzecią pozycję w tabeli PGE Ekstraligi. W ostatnią niedzielę wrocławianie pokonali u siebie Falubaz Zielona Góra, ale przez znaczną część zawodów męczyli się ze słabszym rywalem.

Świadomy problemów jest menedżer Rafał Dobrucki. Nie ukrywa on, że obecnie w Betard Sparcie pewniakiem jest jedynie Maciej Janowski. - Ciągle mamy rezerwy. W tym meczu niemrawo wystartował Milik, który pozbierał się dopiero po wykluczeniu. Błędy popełniali też Dróżdż i Fricke, którzy ciągle mają mało jazdy. Cieszy postawa Maćka, bo jego forma jest wyborna. Z kolei Woffinden dopiero stabilizuje się na tym najwyższym poziomie - przeanalizował opiekun Betard Sparty.

Z opinią Dobruckiego zgodził się Tai Woffinden. - Cieszę się z mojej jazdy przeciwko Falubazowi. Odjechałem dobre zawody. Chociaż ostatnio wygrałem Grand Prix w Warszawie, to jednak ta moja forma nie była optymalna - stwierdził Brytyjczyk.

Znajdujący się u szczytu formy Janowski oraz idący w górę Woffinden to dobre wiadomości dla Dobruckiego. Menedżer klubu z Wrocławia musi jednak teraz popracować nad dyspozycją Vaclava Milika. - Vaclav ma dobre wyścigi, a po chwili bardzo słabe. Staram się, by to wypośrodkować i ustabilizować. Chciałbym, aby wyglądało to tak jak u Maćka Janowskiego, który jedzie na wysokim poziomie - stwierdził Dobrucki.

W formacji juniorskiej, po nieco słabszych występach w pierwszych meczach sezonu, dobrze spisuje się Maksym Drabik. Dobrucki ma za to większe oczekiwania względem Patryka Wojdyły. - Patryk popełnia błędy. Nie może się zdecydować, czy bardziej jechać przy krawężniku, czy jednak inną ścieżką. Nie zawsze potrafi ją odpowiednio dobrać. Będziemy jednak nadal pracować, by takie rzeczy się nie zdarzały. On też potrzebuje pewności siebie. Dla niego to ciągle są debiuty w PGE Ekstralidze, więc stres ma na to wpływ. Czas jednak o tym zapomnieć i zacząć robić punkty - ocenił Dobrucki.

Dla wrocławian ważne jest też posiadanie atutu własnego toru. Podczas ostatniego meczu z Falubazem kibice mogli zobaczyć wiele ciekawych akcji i nie powinni narzekać na nudę na Nowym Olimpijskim. - Myślę, że skutecznie udowadniamy w tym sezonie, że we Wrocławiu można się ścigać. Jest progres w porównaniu do zeszłego roku i tu w ogóle nie ma o czym rozmawiać. Uczymy się nadal tego toru i myślę, że podobne widowiska czekają nas w kolejnych meczach. Szukamy jednak czegoś, co będzie dla nas atutem - zakończył menedżer Betardu Sparty.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Komentarze (8)
avatar
Sparta4
24.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a może czas najwyższy puścić wychowanka, gorzej od Wojdyły nie pojedzie!!! 
avatar
StGforever To moja drużyna
23.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Brodaty BANDYTA... 
avatar
speed01
23.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
"...Dróżdż i Fricke, którzy ciągle mają mało jazdy..." Dobrucki, jeszcze opowiedz DLACZEGO to Dróżdż jest nieobjeżdżony, przez co popełniał błędy w ostatnim meczu. 
avatar
kokersi
23.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
stabilizuj Milika, najlepiej na poziomie 10 pkt, Fricke niech jedzie za 6 pkt, juniorka za 10 a Maciek z Woofim za 25 i będzie gut. 
-NIGHT-
23.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świadomy problemów jest menedżer Rafał Dobrucki.
--------------------
i dlatgoe robi pary
frickie-wojdylo 2 razy
frickie-drozdz 1 raz
dobrucki to laik taktyczny i to wiaodmo od dawna od czasu
Czytaj całość