O ile przed posiedzeniem PKOl Grigorij Łaguta mógł mieć jeszcze nadzieję na pozytywny zwrot, o tyle po jego zakończeniu musi się przygotować na to, że nikt i nic nie skróci mu kary zawieszenia za stosowanie zabronionego środka, meldonium. PKOl oddalił skargę Łaguty na wyrok i działania POLADA.
POLADA początkowo ukarała Łagutę 2-letnim wyrokiem zawieszenia. Druga instancja skróciła karę biegnącą od czerwca 2017 roku o 3 miesiące. Nic dziwnego, że zawodnik odwołał się do PKOl. Skrócenie o 3 miesiące oznacza bowiem, iż dopiero w marcu 2019 roku żużlowiec będzie mógł podpisać kontrakt z klubem. Sęk w tym, że w tym czasie nie będzie otwartego okna transferowego. Łaguta będzie musiał czekać na majowe okno, czyli straci kilka pierwszych kolejek.
Dodajmy, że Łaguta nie marnuje czasu. Obecnie zajmuje się karierę syna Grega. Organizuje mu treningi, sam również jeździ na motocrossie na swoim prywatnym torze. Tego wyrok zawieszenia wydany przez POLADA mu nie zabrania.
Zła wiadomość, zwłaszcza dla działaczy ROW-u Rybnik ale i też kibiców, jest taka, że Łaguta nie pomoże drużynie w walce o awans do PGE Ekstraligi. Jeszcze kilka miesięcy była w klubie wiara, że tak się może stać, że rozbrat zawodnika z żużlem zakończy się rocznym zawieszeniem. Jednak najpierw POLADA, a teraz PKOl odarły ROW ze złudzeń i nadziei.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu