Przyjechaliśmy do Rawicza po zwycięstwo - komentarze po meczu Kolejarz Rawicz - Kolejarz Opole

Kolejarz Rawicz dzięki niedzielnemu zwycięstwu nad opolskim Kolejarzem zajmuje ciągle drugie miejsce w drugoligowej tabeli. Zawodnicy ze stolicy polskiej piosenki okupują natomiast w niej ostatnie miejsce. Co do powiedzenia po zawodach, w których padł wynik 51:42 dla Niedźwiadków mieli do powiedzenia przedstawiciele obu zespołów?

Marcin Sekula (Kolejarz Opole): Zawody były fajne, jednak niestety w moim wykonaniu strasznie pechowe. Dwukrotnie zrywały się łańcuchy w moim motocyklu, w tym raz kiedy byłem na prowadzeniu. Taka złośliwość rzeczy martwych na pewno boli. Trzeba szukać przyczyn takie stanu rzeczy, ale obydwa łańcuchy były nowe, zakupione w minionym tygodniu. Porażka boli, będziemy się starali zrobić wszystko, co w naszej mocy, by odrobić tę stratę w Opolu.

Adam Czechowicz (Kolejarz Opole): Myślę, że był nasz najlepszy mecz wyjazdowy w tym sezonie. Widać, że w drużynie jest nowy duch, ale czegoś brakowało, mam wrażenie, że punktów juniorów. Gdyby nazbierali tych punktów o kilka więcej, to byłoby dużo ciekawiej. Dużego pecha miał Marcin Sekula, któremu motocykl defektował dwukrotnie w pierwszej części zawodów, później ciężko mu było dobrać odpowiednie przełożenia. Później sobie już poradził. Ogólnie nie był to zły mecz naszej drużyny. Jest to już bodajże dziesiąty sezon, w którym mam okazję jechać na rawickim torze i powiem, że zdarzało się, że bywał on przygotowany w poprzednich meczach dużo gorzej. Dzisiaj był naprawdę dobry i nie można mieć do niego zastrzeżeń. Myślę, że bonus mimo wszystko pozostanie w Opolu, bo na własnym torze radzimy sobie naprawdę dobrze. O to jestem raczej spokojny.

Ilia Bondarenko (Kolejarz Opole): Normalny mecz. Na pewno szkoda, że przegraliśmy, były spore szanse na zwycięstwo. Poza tym o tym meczu nie można raczej niczego szczególnego powiedzieć. Zawsze chciałem jeździć w polskiej lidze i podobają mi się mecze w waszym kraju.

Andrzej Maroszek (trener Kolejarza Opole): Przyjechaliśmy do Rawicza z takim nastawieniem, że możemy tutaj powalczyć i wygrać w tych zawodach. Gdzie mamy te zawody wygrywać? Nie wiem czy wygramy w Lublinie czy w Łodzi? Przyjechaliśmy na ten mecz po zwycięstwo, stało się, jak się stało. Nie można robić jednak wielkiej tragedii, aczkolwiek spotkanie to daje dużo do myślenia na temat zawodników. Niektórzy chyba zasiedzieli się w opolskich szeregach. Być może niektórym trzeba będzie podać rękę i podziękować za sezon i szukać ich następców. W ciągu tygodnia udało nam się zakontraktować dwóch Rosjan, którzy pokazali się z dobrej strony, bo było widać charakter i wolę walki w ich jeździe. Nie ukrywam, że u niektórych naszych krajowych zawodników właśnie tych elementów zabrakło. Jest jeszcze z nami Igor Kononow, który także niedawno podpisał kontrakt z naszym klubem. Teraz mogę sobie pluć w brodę, że nie skorzystałem z jego usług. Sprawa jest otwarta, następny mecz czeka nas dopiero trzydziestego pierwszego maja, mamy w związku z tym trzy tygodnie przerwy na zastanowienie oraz na jakieś tam remonty silników. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Już widać pewne zmiany, gdyż zrezygnowałem z usług zawodników niemieckich. Otworzyliśmy się bardziej na wschód. Mamy trzech Rosjan w drużynie i jeśli chcemy myśleć o osiągnięciu dobrego wyniku, musimy szukać wzmocnień na wschodzie. Wtedy wszystko będzie cacy.

Henryk Jasek (trener Kolejarza Rawicz): Myślałem, że nasze zwycięstwo będzie wyższe i przyjdzie nam łatwiej. Liczy się to, że zwyciężyliśmy, mecz się mógł podobać. Powinniśmy byli zrobić troszkę przyczepniejszy tor. Takie bowiem przygotowanie jakie miało miejsce dziś, było prezentem dla drużyny gości. Chciałem, aby tor był mniej przyczepny, w dużej mierze ze względu na Emila Idziorka, który w poprzednich meczach często się wywracał na przyczepnej nawierzchni i który to preferuje twardsze tory. Dzisiejsza nawierzchnia wyszła nam jednak trochę za twarda. Gdyby tor był przyczepniejszy, to wynik byłby dla nas na pewno znacznie korzystniejszy.

Sebastian Alden (Kolejarz Rawicz): W pierwszym swoim wyścigu miałem czwarte pole startowe, które zazwyczaj jest korzystne i nie mam z nim problemów. W dzisiejszym meczu jednak było ono bardzo gładkie i ciężko się z niego startowało. Nie dobrałem odpowiednich przełożeń na swój pierwszy wyścig, na kolejne cztery dokonaliśmy już zmian i wszystko układało się bardzo dobrze.

Erik Pudel (Kolejarz Rawicz): Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, że udało mi się pojechać w końcu dużo lepiej niż w ostatnich spotkaniach. Uważam, że był to dobry mecz w wykonaniu Kolejarze i być może uda nam się ponownie awansować do pierwszej ligi w tym roku. W ostatnich tygodniach nie zdobywałem wielu punktów dla Kolejarza, słabo jeździłem także w lidze niemieckiej oraz w różnych turniejach. Miałem problemy głównie ze startami. Popracowałem nad tym elementem i efekt był dzisiaj wyśmienity.

Komentarze (0)