Noty dla reprezentantów Polski po Grand Prix Czech:
[tag=6330]
Maciej Janowski[/tag] 4+. Długo radowało się serce obecnego w Pradze Andrzeja Rusko. W pierwszych trzech seriach Janowski jechał jak w transie, a prezes przekonywał, że żużlowiec Betard Sparty dorósł do walki o tytuł mistrza świata. Silnik od Ryszarda Kowalskiego spisywał się tak wspaniale, że Maciejowi nie przeszkodziło nawet drugie pole, z którego wygrał jako pierwszy. Później już nie był tak szybki na starcie, ale bez problemu wjechał do półfinału. W nim przeżył prawdziwy dramat. Po ataku Emila Sajfutdinowa upadł na tor i został wykluczony z powtórki. Maciejowi trudno było przełknąć decyzję arbitra, który zapalił białe światło i wysłał go pod prysznic.
Patryk Dudek 5+. Do wygranej zabrakło mu centymetrów! W finale wyskoczył najlepiej ze startu, ale nie wytrzymał naporu Fredrika Lindgrena, który zabrał mu zwycięstwo na samej mecie. Patryk na pewno czuje niedosyt, ale za występ w Pradze trzeba go pochwalić, bo wykonał tytaniczną pracę. Kto by pomyślał po trzech seriach, że zielonogórzanin dojedzie do finału? Jego sukces rodził się w wielkich bólach. Dudek słabo zaczął i narzekał, że organizatorzy przygotowali nierówno pola startowe. Obawiał się, że zanim pojedzie z trzeciego, które bardzo długo było zdecydowanie najlepsze, to zdąży ono stracić wszystkie swoje walory. Tak jednak nie było. W czwartej serii wrócił do gry w wielkim stylu i złapał wiatr w żagle. W półfinale dwa razy wyskoczył ze startu jak z procy i nie dał szans rywalom. Tak samo było w decydującym biegu, ale na dystansie górą był kosmiczny Szwed. Co ciekawe, niewiele zabrakło, żeby wygraną dało mu drugie pole, na które wcześniej psioczył przed kamerami.
Bartosz Zmarzlik 2. Dlaczego tak późno? W piątej serii stoczył wielki bój o zwycięstwo z Patrykiem Dudkiem. Przegrał, ale był bardzo szybki. Nic mu to jednak nie dało, bo wcześniej jechał koszmarnie i pogrzebał swoje szanse na awans do półfinałów już po czwartej serii. Spał na starcie, nie miał mocy w silnikach i popełniał rażące błędy na dystansie. Nie tłumaczy go nawet niekorzystny układ pól startowych.
Przemysław Pawlicki 3. Nadal popełniał błędy, ale było ich nieco mniej niż w Warszawie. Szkoda, że w czwartej serii nie wytrzymał naporu Taia Woffindena i spadł na trzecią pozycję. Przed ostatnim biegiem fazy zasadniczej ciągle miał jednak szanse na awans do półfinału, ale po zwolnieniu taśmy bardzo szybko ją stracił. Z taką jazdą trudno będzie mu się utrzymać w cyklu.
SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2
O mały włos skończyło się to wielkim sukcesem naszego rodaka. Czułem, że tak wł Czytaj całość