W każdym meczu coś się nam nie udaje - komentarze po spotkaniu PSŻ Poznań - Marma Hadykówka

- Mamy pecha i w każdym meczu coś nam się nie udaje - przyznał po spotkaniu PSŻ Poznań - Marma Hadykówka żużlowiec gospodarzy, Norbert Kościuch. - Najważniejsze jest zwycięstwo, a nie dorobek poszczególnych zawodników - dodał Lukas Dryml, lider gości. W meczu piątej kolejki I ligi rzeszowianie wygrali w Poznaniu 48:41.

Rafał Trojanowski (PSŻ Milion Team Poznań): Początek mieliśmy fatalny - przegraliśmy 5:0, a potem zrobiło się nerwowo. Ja spaliłem swój pierwszy bieg i tak pouciekały nam punkty. W drugiej części doszedł upadek Daniela, gdy już wychodził na punktowaną pozycję. Mecz był wyrównany i mieliśmy szansę wygrać, gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia. Sytuacja z ostatniego biegu? Kolega Dryml trochę za dużo gwiazduje. Pojechał raz czy dwa w Grand Prix i myśli, że jest bogiem na torach. Nie wiem, o co mu po biegu chodziło, bo to on zachował się chamsko. Gdybym ja zrobił tak, jak on, to przeleciałby przez mój motocykl. A on mi jeszcze środkowy palec pokazał.

Łukasz Jankowski (PSŻ Milion Team Poznań): W pierwszym biegu miałem szybki motocykl, zrobiłem rekord toru. W drugim zostałem na starcie, przyjechałem ostatni - zdarza się. W moim trzecim wyścigu wyszliśmy z Sucheckim na 5:1, byliśmy z przodu, ale kolega chyba nie popatrzył i wywiódł mnie. Spadłem na 4. miejsce, jechałem daleko z tyłu i zjechałem z toru.

Norbert Kościuch (PSŻ Milion Team Poznań): Niestety się nie udało, męczyliśmy się przez całe spotkanie. Jeździmy w kratkę, ale też nie mamy szczęścia. W każdy meczu coś nam się nie udaje. W biegu juniorskim 5:0, Daniel przewraca się, gdy wychodził na 5:1... I tak nam punkty uciekały. Ja w swoim ostatnim biegu też błąd popełniłem z ustawieniami - z jednej strony chciałem coś zmienić, miałem przeczucie, ale z drugiej bałem się, bo bieg wcześniej wygrałem. Przyjechałem ostatni i mogę tylko żałować, że sam siebie nie posłuchałem.

Zbigniew Suchecki (PSŻ Milion Team Poznań): Rzeszów okazał się dobrą drużyną, ale my też nie tworzymy monolitu. W jednym meczu ktoś robi duży wynik, a w kolejnym zawodzi i to jest nasz problem. Musimy się jeszcze zgrać ze sobą, każdy musi punktować na dobrym poziomie. Ja dziś pojechałem nieźle, ale właśnie wcześniej zawodziłem. Dziś każdy z nas pogubił jakieś punkty - w jednym biegu zwycięstwo, by w kolejnym przejechać na końcu stawki. To musimy poprawić.

Maciej Kuciapa (Marma Hadykówka Rzeszów): Ciężki mecz, którego się spodziewaliśmy. Przede wszystkim cieszy zwycięstwo, chociaż ja miałem cały czas pod górę, nie mogłem się dopasować. Siedem punktów to nie jest wynik, który mnie zadowala. Czeka mnie dużo pracy przy sprzęcie przed meczem z Daugavpils. Nie wiem, czy dziś problemem był sprzęt, czy moja forma. Problem pewnie był gdzieś po środku, nie chce zwalać wszystkiego na motocykle, bo tak byłoby najłatwiej.

Lukas Dryml (Marma Hadykówka Rzeszów): Bardzo dobrze jeździło mi się w parze z Cameronem, znamy się przecież z innych torów. Dziś był ciężki mecz, ale ważne, że wygraliśmy to spotkanie. Mniej istotne są wyniki poszczególnych zawodników, bo jest to sport drużynowy i liczy się zespół. Przed nami mecz w Daugavpils, na torze, który zdecydowanie nie jest moim ulubionym.

Dawid Stachyra (Marma Hadykówka Rzeszów): Cieszę się, że doczekałem się wreszcie startu. W trudnym momencie, bo rola rezerwowego jest bardzo niewdzięczna, trzeba przed każdym biegoe, być w gotowości. Przywiozłem jednak ważne punkty, dorzuciłem się do zwycięstwa zespołu, które jest najważniejsze. Teraz skupiam się na kolejnych meczach i mam nadzieję częściej być w składzie drużyny.

Dawid Lampart (Marma Hadykówka Rzeszów): Mój występ dobry, ale przede wszystkim cieszę się ze zwycięstwa drużyny. W biegu, w którym zostałem wykluczony za dwie minuty nie wiem, co sędzia myślał. Powinien chyba włączyć czas, jak zejdę do parkingu, a nie w momencie, gdy ja jeszcze byłem na murawie. Niezrozumiałe to dla mnie jest. Upadek… To był pierwszy łuk i czasami takie rzeczy się zdarzają.

Komentarze (0)