Awantura o Kaia Huckenbecka. FIM sprzeciwiła się woli Niemców

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck

Niemiecka federacja chciała, aby Kai Huckenbeck wystartował z "dziką kartą" w Grand Prix Challenge w Landshut. FIM odrzucił jednak prośbę DMSB i wyznaczył do rywalizacji Martina Smolinskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Od wielu tygodni w świecie żużlowym krążyła plotka, że Kai Huckenbeck może być pewny "dzikiej karty" na Grand Prix Challenge, które 28 lipca zostanie rozegrane w niemieckim Landshut. Tak chciała DMSB, która wnioskowała o nominację dla zawodnika, który w polskiej lidze reprezentuje MRGARDEN GKM Grudziądz.

Pod koniec maja FIM poinformowała niemiecką federację, że kandydatura Huckenbecka została odrzucona. Światowa federacja postanowiła dać za to szansę innemu z Niemców - Martinowi Smolinskiemu. - To precedens. Nigdy wcześniej FIM nie sprzeciwiło się woli krajowej federacji - komentuje sytuację "Speedweek".

DMSB zaprotestowała i kilkukrotnie domagała się wyjaśnień od FIM. Decyzja nie została jednak zmieniona.

Tymczasem Armando Castagna w rozmowie z niemieckimi mediami nie przesądził sprawy. - Biuro analizuje sytuację. Mogę potwierdzić, że toczy się dyskusja na temat tego, który z żużlowców powinien dostać "dziką kartę". Czekamy też aż DMSB poda nam nazwiska dwóch rezerwowych. Dopiero wtedy będziemy mogli opublikować listę startową Challenge'u - stwierdził szef Komisji Wyścigów Torowych CCP FIM.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Włoch wypowiedzi "Speedweekowi" udzielił 5 czerwca. Tymczasem 29 maja skierował pismo do DMSB, w którym informuje o odrzuceniu nominacji Huckenbecka i wyznaczeniu do startu w Landshut Smolinskiego. Z kolei Christian Froschauer z niemieckiej federacji zdradził, że Huckenbeck jest zaskoczony i zszokowany decyzją FIM.

Na temat zamieszania wypowiedział się za to Smolinski. - Zawsze jest dużo gadania na ten temat. Zastanawiam się dlaczego to ja jechałem w Speedway of Nations, a nie Kevin Woelbert (Woelbert awansował do Challenge'u na torze - dop. aut). I dlaczego działacze postawili na Huckenbecka. Nie narzekam na to, bo mieli ku temu prawo. Mi nie pozostaje liczyć na nic innego jak dobrych ludzi w FIM. Oni z jakiegoś powodu uznali, że fajnie byłoby znów zobaczyć Smolinskiego w Grand Prix, bo to miły chłopak. Bo teraz brakuje nam reprezentanta Niemiec w tym cyklu - powiedział niemiecki żużlowiec.

Zdaniem "Speedweek", pozostałe nominacje do Challenge'u mieliby otrzymać Vaclav Milik, Robert Lambert oraz Martin Vaculik.

Komentarze (24)
avatar
Hampelek
7.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Castagna to zakłamany, zadufany w sobie człowieczek. Psuje wszystko czego się dotknie 
avatar
yes
7.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedyś mówili: "z racją jest jak z d.. - każdy siedzi na swojej" ;) 
avatar
sympatyk żu-żla
7.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
FIM jak widać robi niesmak do federacji Niemieckiej oraz innych federacji.Oby później nie odbiło się nieciekawymi posunięciami,FIM może dużo stracić przez zrzeszone federacje..Za zwyczaj odbij Czytaj całość
avatar
rotrax
7.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Krytykujecie niemiecką federację za to, że postawiła na Smolinskiego, a jak byk jest napisane, że właśnie federacja (czyli, jak rozumiem, organizator) chciała Huckenbecka, a to FIM się sprzeciw Czytaj całość
avatar
stalowy holender
7.06.2018
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
i jak zwykle "jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o KASE!
Kai ma lepsze wyniki sportowe ,Smoli volskdeutch jest medialny i ma za soba mnostwo sponsorow...zenada, tu juz za grosz nie ma sportu