Social Speedway 2.0: Nicholls nazwał ten zapis żartem. Ward zdziwiony frekwencją we Wrocławiu

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Finał SoN 2018
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Finał SoN 2018

Rosja najlepsza w Speedway of Nations, ale najwięcej dyskusji wzbudził nie jej sukces, czy fantastyczna jazda Taia Woffindena, a wykluczenie Patryka Dudka w barażu. Scott Nicholls przyznał wprost, że zapis, którego ofiarą padł Polak to żart.

W piątek i sobotę siedem reprezentacji rywalizowało na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu w Speedway of Nations, będących nowym projektem w ramach Mistrzostw Świata Par. Wygrali Rosjanie, a na podium stanęli także Brytyjczycy i Polacy. Najlepszym żużlowcem dwudniowej rywalizacji był niewątpliwie fruwający i starannie pomagający koledze z pary Tai Woffinden. Pod wrażeniem zespołowej jazdy lidera Lwów Albionu był Rory Schlein.

Rzutem na taśmę do barażu awansowali Biało-Czerwoni. Drugiego dnia Maciej Janowski i Patryk Dudek jeździli znacznie lepiej niż pierwszego, ale do decydującego wyścigu awansować się nie udało. Na przeszkodzie stanęło wykluczenie Dudka za drugie ostrzeżenie. Pierwsze otrzymał za dotknięcie taśmy w pierwszym wyścigu rywalizacji piątkowej. Rodzi to pytania, dlaczego więc zawodnik karany jest niejako podwójnie. Przecież dotknięcie taśmy i tak już oznacza wykluczenie z danego biegu.

Wielu innych obserwatorów nie rozumie z kolei zapisu, mówiącego o tym, że ostrzeżenie z jednych zawodów przechodzi na drugie. Coś takiego nie ma miejsca w cyklu Grand Prix, gdzie rywalizacja o punkty także odbywa się na zasadzie kontynuacji z turnieju na turniej. Krótko po przerwaniu wyścigu barażowego i wydania werdyktu przez niemieckiego sędziego, zasiadający w weekend w studiu brytyjskiego BT Sport Scott Nicholls stwierdził wprost, że taki zapis to żart.

Po zawodach trener Marek Cieślak przyznał, że na odprawie uczulał o braku kasowania się ostrzeżeń. Dudek jednak popełnił prosty błąd, co zrodziło pytania, czy aby na pewno wiedział o tym, że wisi nad nim przysłowiowy miecz Damoklesa. Jego zdziwienie po wykluczeniu nie umknęło bowiem obserwatorom.

Dudek przy okazji łamaną angielszczyzną skomentował po feralnym barażu całe zamieszanie. W ostatnim czasie, mając w pamięci jeden z tatuaży innego polskiego żużlowca, wygląda na to, że polscy żużlowcy nie do końca lubują się w językach obcych...

Jak zwykle aktywny przy okazji dużych żużlowych wydarzeń był Darcy Ward. Australijczyk dziwił się, dlaczego stadion we Wrocławiu świecił pustkami, podczas gdy jeszcze przed rokiem w finale Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie pękał w szwach. Jedna z mieszkanek Wrocławia z kolei nie do końca dziwiła się, że frekwencja była daleka od oczekiwanej, a i w sobotę niewiele lepsza.

A szkoda, bo tor na Stadionie Olimpijskim niczym nie przypominał tego, na którym odbywają się spotkania Betard Sparty Wrocław w PGE Ekstralidze. Ściganie podczas finałów SoN było przednie. W wielu biegach walka toczyła się do samej mety.

Jednym z wygranych parowego ścigania we Wrocławiu został Michael Jepsen Jensen. Najlepszy junior świata z 2012 roku zdobył przez dwa dni 27 punktów i gdyby nie beznadziejny w sobotę Kenneth Bjerre, Dania wyjeżdżałaby ze stolicy Dolnego Śląska z medalem.  Tak jeżdżącego Jepsena Jensena nie mogą odżałować w Toruniu. Jesienią zawodnik został oddany lekką ręką i dziś ratuje ligę Falubazowi Zielona Góra.

Herosem okazał się Kai Huckenbeck, który w piątek uczestniczył w bardzo groźnej kraksie w pierwszym starcie, przez co musiał wycofać się z dalszej jazdy. Tymczasem Niemiec wrócił w sobotę na tor i był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Huckenbeck zdobył 9 punktów, mocno stawiając się bardziej utytułowanym rywalom.

ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden: Krystyna Kloc i Andrzej Rusko wykonują wspaniałą pracę

Źródło artykułu: