Fogo Unia może przegrać tylko w Gorzowie. Unia Tarnów musiałaby mieć Kołodzieja

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Rufin Sokołowski uważa, że nie jest możliwy scenariusz, zgodnie z którym Unia Tarnów pokonałaby w niedzielę Fogo Unię. - Po stronie gości musiałoby zawieźć co najmniej trzech zawodników - mówi.

Leszczynianie jako jedynie w PGE Ekstralidze nie doznali jeszcze porażki. Można się więc zastanawiać czy równie dobrze będą spisywać się w rundzie rewanżowej. Czeka ich w niej kilka trudnych wyjazdów - m.in. do Częstochowy i Gorzowa. Mecz w Tarnowie też nie musi należeć do najłatwiejszych. Spokojny o lidera rozgrywek jest jednak Rufin Sokołowski.

- Inny wynik niż wygrana gości będzie sensacją. Co prawda dużego doświadczenia na tarnowskim torze nie mają leszczyńscy juniorzy, ale nawet gdyby oni zawodzili, to Fogo Unia ma piątkę mocnych seniorów. Musiałoby zawieźć co najmniej trzech zawodników, by Unia Tarnów nawiązała walkę o wygraną - ocenia.

Były prezes klubu z Leszna zwraca uwagę na fakt, że kluczowa w kontekście tego pojedynku jest osoba Janusza Kołodzieja. - Tarnowianie mieliby szansę, ale problem gospodarzy polega na tym, że ich naturalny lider i najlepszy wychowanek jeździ dla Fogo Unii Leszno. Kołodziej będzie mocnym punktem tego meczu i można zakładać, że pomoże też swoim kolegom - dodaje Sokołowski.

Nasz rozmówca ma swoją teorię dotyczącą tego czy Fogo Unia dozna w tym sezonie choć jednej porażki. - Spodziewam się, że leszczynianie zostaną w końcu pokonani. Mogą przegrać w Gorzowie, a potem w pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi. Nie sądzę natomiast, by mieli przegrać w Częstochowie. Potencjał Włókniarza jest w tym momencie przeceniany - kwituje.

ZOBACZ WIDEO: #SmakŻużla po wrocławsku

Źródło artykułu: