Prezes Falubazu: Do drzwi pukała pierwsza liga. Teraz wróciła nadzieja i optymizm (wywiad)
- Wróciła nadzieja i optymizm. Wierzę, że w tym sezonie jeszcze zaskoczymy i spadku nie będzie, choć w pewnym momencie do drzwi pukała I liga - mówi Zdzisław Tymczyszyn, prezes Falubazu Zielona Góra, po triumfie nad Betardem Spartą Wrocław (51:39).
Tak wysokiego zwycięstwa nikt się chyba nie spodziewał. Przed meczem wygrana Falubazu i to z bonusem wydawała się nierealna.
Nawet w najśmielszych marzeniach nie oczekiwałem takiego wyniku, chociaż po cichu człowiek zawsze wierzy w wygraną. Trzeba być jednak realistą i myślałem, że trzeba będzie "przyjąć na klatę" kolejną porażkę.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Niespodziewany występ grupowych rywali Polaków. "Pomocnicy grali jak w Barcelonie"Dla Falubazu całe szczęście stało się inaczej.
Świetnie pojechali Gomólski i Protasiewicz. To były te brakujące punkty we wcześniejszych meczach, tutaj nie odkrywam żadnej Ameryki. Pozostali zawodnicy - Jepsen Jensen, Dudek, Zengota - w niedzielę wykonali swoje, ale to Piotr i Kacper zrobili robotę. To miłe zobaczyć w końcu Piotra w 15. biegu.
A jego radość po ostatnim wyścigu, gdy wskoczył na sektor kibiców, mówi sama za siebie.
On też cierpiał. Wylewała się na niego fala krytyki. Na klub i zarząd zresztą też. Wiadomo, że ostatnio była na nas wywierana wielka presja. Wszyscy staramy się jak możemy, ale na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. U Piotra było podobnie, bo przecież nie można było odmówić mu determinacji. On zawsze chce walczyć i wygrywać. W niedzielę w końcu widzieliśmy takiego Protasiewicza, jakiego zawsze chcielibyśmy oglądać.
Pytanie, czy był to jednorazowy wyskok, czy forma faktycznie zwyżkuje.
Jestem optymistą i wierzę, że taki występ da Piotrowi kopa. To na pewno nie jest tak, że teraz pojechał świetnie, a jutro zapomni, jak się jeździ.
To dobry znak przed kolejną częścią sezonu.
Przed niedzielnym spotkaniem byliśmy w dołku. A mamy dobrą drużynę. Wielokrotnie przegrywaliśmy różnicą kilku punktów. Mówiono, że to piękne porażki, ale to pokazywało, że nasz zespół ma potencjał i jeśli wszyscy jadą na swoim poziomie, to wszystko ładnie się układa. W meczu ze Spartą w końcu poczuliśmy coś, czego już dawno nie było: wspaniałą atmosferę i radość z wygranej na swoim stadionie. Ostatnio był z tym problem…
To był przełomowy mecz dla Falubazu?
Mam taką nadzieję i głęboko w to wierzę. Jeśli byłoby tak, że życzenia się sprawdzają, to powiedziałbym, że to było przełomowe spotkanie i teraz będziemy wszystko wygrywać. Zwycięstwo za trzy punkty z bardzo silnym zespołem świadczy o tym, że możemy walczyć z każdą drużyną, a zwłaszcza na naszym torze. Wydaje mi się, że nadal sprawa wyniku z najmocniejszymi zespołami - Get Well Toruń czy Fogo Unią Leszno - jest kwestią otwartą. Zrobimy wszystko, by wygrywać.
Realistycznie jednak patrząc przed Falubazem trudny terminarz. Na dobrą sprawę zielonogórzanie będą faworytem tylko w domowym meczu z Unią Tarnów.
W meczu ze Spartą też nie byliśmy faworytem. Jak idzie, to idzie, wtedy rywal jest mniej istotny.
Grunt to się utrzymać.
Wróciła nadzieja i optymizm. Walczymy dalej. Jestem przekonany, że drużyna, w takiej dyspozycji może walczyć. Nie mówię, że wygramy wszystkie mecze, ale jeśli zwyciężymy chociaż w połowie z nich i zajmiemy szóste miejsce, to osiągniemy cel. Widać, że w zespole jest potencjał. Jestem optymistą i wierzę, że w tym sezonie jeszcze zaskoczymy i spadku nie będzie, choć w pewnym momencie do drzwi pukała I liga.
Autor na Twitterze: Obserwuj @Daw_Borek
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>