Głównym tematem, który interesował kibiców był joker, a właściwie jego brak podczas niedzielnego meczu. - Przyznajemy, że został popełniony błąd. Wiemy to teraz, po meczu. Jeżeli ktoś ma za to odpowiadać przed kibicami, ktoś ma być "wychłostany", to niech to będę ja - powiedział Tomasz Wójtowicz. Więcej do dodania na ten temat miał trener drużyny, Zbigniew Jąder. - Oczywiście błąd był, teraz to wiem. Ale proszę spojrzeć na wyniki naszych zawodników po dwóch biegach: Jankes - trzy i zero, Suchy - zero i wycofany, Kościuch - dwa i przewieziony na 1:5, Szczepaniak - trzy, zero, Trojan - jeden, trzy. Naszym problemem był brak ustabilizowanej formy. Do tego doszły problemy z komunikacją, bo nie działał telefon w parkingu, przez co nie mogliśmy funkcjonować z menadżerem drużyny i kierownikiem drużyny tak, jak zwykle. Długo analizowałem ten mecz i podjąłem decyzję, że od kolejnego spotkania drużynę prowadzę tylko i wyłącznie ja - zadeklarował trener, co zgromadzeni kibice przyjęli oklaskami.
Kibice pytali również o Pawła Hliba i jego absencję w pierwszych pięciu spotkaniach. Na licznych forach internetowych kibice zarzucali włodarzom klubu, że o składzie nie decyduje forma sportowa, a układy sponsorskie. - Przeczytałem, że jeździ Pytel, bowiem Tadeusz Wiencek jest sponsorem klubu. To całkowita nieprawda. O tym, kto jedzie decyduje trener na podstawie formy sportowej. Powiem więcej - pan Wiencek sugerował nawet, żeby Daniel nie jechał w meczu z Rzeszowem. Chcę także zapewnić, że nie ma żadnego konfliktu z Pawłem Hlibem. Problemem jest jednak to, że Paweł nie pojawia się na treningach, a na piątkowym treningu przed meczem trener może sprawdzić formę poszczególnych zawodników. Jeżeli nie pojawi się na treningu, to nie będzie mógł udowodnić swojej wyższości. Jeżeli jednak w tym zakresie nic się nie zmieni, to mamy pewien pomysł na rozwiązanie tej sytuacji - powiedział tajemniczo Wójtowicz.
Prezes PSŻ-u wyjaśnił także, jak przebiegało budowanie składu przed sezonem 2009. - Po odejściu Adama Skórnickiego szukaliśmy zawodnika, na którego nas stać i który mógł zapewnić podobne zdobycze punktowe. Wybór padł właśnie na Pawła, któremu nie można odmówić ogromnego potencjału. Muszę też kilka słów powiedzieć o roli pana Tadeusza Wiencka, który był menadżerem ds. sportowych i to on odpowiadał za kontraktowanie zawodników. Wiemy, że stworzyliśmy dziwną funkcję, bo powstała swoista trójwładza, ale nie mieliśmy w tamtej sytuacji wyjścia. Pan Wiencek chciał zostać menadżerem, ale w zamian w listopadzie zapewnił nam płynność finansową, bez której prawdopodobnie byśmy nie wystartowali w lidze. Wyłożył pieniądze na spłacenie zaległości za sezon 2008, a także na pierwsze raty kontraktowe. Co więcej - miał zapewnić także płynność finansową w trakcie sezonu, czyli zawodnicy mieli dostawać wszystkie swoje pieniądze w terminie. Teraz jednak zdaliśmy sobie sprawę, że jest to funkcja trochę sztuczna, pan Tadeusz także to wie i dlatego zrezygnował z funkcji. Ale w dalszym ciągu nam pomaga, często jest w klubie, rozmawiamy o tym, jak i o kolejnych sezonach - powiedział Wójtowicz.
- Muszę powiedzieć, że ja nie miałem wpływu na skład. Chciałem innych juniorów. Jeżeli chodzi o Stróżyka, to zadzwoniłem do Marka Cieślaka i już wszystko wiedziałem. Ale pan Wiencek się uparł. W ostatniej chwili, dzięki moim znajomościom, ściągnąłem Adama Kajocha. Mimo tego, że nie budowałem tego składu, to wierzę w chłopaków. Wciąż czekam na lidera, ale jeżeli każdy będzie robił po 8 punktów, to też będzie dobrze. Obiecuję kibicom, że ten zespół będzie jeszcze jechał i odnosił sukcesy - zapewnił Jąder.
W kwestii juniorów wypowiedział się także Wójtowicz, który zdradził, że klub ma na oku zagranicznego młodzieżowca, z którym w piątek będą przeprowadzone ostateczne rozmowy. - Myślę, że na początku przyszłego tygodnia poinformujemy o wynikach.
Tematów poruszonych na spotkaniu było wiele. Kibice pytali m.in. o finanse klubu, pozyskiwanie sponsorów czy sposób wydatkowania dotacji od władz miasta. Sympatyków poznańskiego klubu interesowała także komunalizacja obiektu, a także kontrowersyjny zakaz wnoszenia napojów na stadion. Prezes klubu wytłumaczył, że jest to spowodowane tylko i wyłącznie wymaganiami policji i ustawy o imprezach masowych. Zaprzeczył również - co sugerowali kibice na forach internetowych - że jest to ukłon w stronę firmy cateringowej. Co więcej - firma - po wielu interwencjach Wójtowicza - obniżyła cenę wody mineralnej.
Na zakończenie prawie 3-godzinnego mitingu prezes klubu podziękował za owocną i rzeczową dyskusję, zapowiedział także, że podobne spotkania planuje organizować częściej.