W kuluarach mówi się o tym, że Daniel Jeleniewski podpadł trenerowi swoją reakcją, gdy dowiedział się, że nie pojedzie w meczu z Arge Speedway Wandą. Dariusz Śledź był najwyraźniej rozczarowany postawą kapitana i nie zabrał go także do Rybnika.
Problem w tym, że zarówno przeciwko Wandzie, jak i ROW-owi mizernie spisał się Sam Masters. Zarówno kibice, jak i sami koledzy z zespołu mówią już otwarcie o tym, że czekają na powrót do składu Jeleniewskiego. Czy trener Śledź pogodzi się z kapitanem i da mu szansę w najbliższym meczu z Lokomotivem Daugavpils?
Od zarządu klubu słyszymy, że podpowiadać trenerowi nie będą. - To czy Daniel pojedzie w najbliższym meczu zależy tylko od Dariusza Śledzia. Mamy do niego pełne zaufanie i zaakceptujemy każdą jego decyzję. Liczymy w każdym razie na to, że zobaczymy niebawem Daniela na torze - mówi menedżer Piotr Więckowski.
W klubie nie chcą mówić o jakimkolwiek konflikcie na linii trener - kapitan. Działacze zapewniają, że atmosfera jest naprawdę dobra. Zwłaszcza, że drużyna wygrywa i jest na dobrej drodze do tego, by zająć pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. - Nie szukałbym w sprawie Jeleniewskiego drugiego czy trzeciego dnia. Trener Śledź chciał sprawdzić inny wariant dotyczący składu i stąd ostatnie zmiany - zaznacza Więckowski.
Daniel Jeleniewski ma po występie w siedmiu meczach czwartą średnią biegopunktową w zespole (1,903). Dla porównania Sam Masters spisuje się znacznie gorzej (1,655).
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku