Trener lublinian, Dariusz Śledź postawił wtedy na Sama Mastersa. Australijczyk spisał się słabo w Rybniku, więc możliwe, że Jeleniewski pogodzi się ze szkoleniowcem i wróci na kolejny mecz. W grę wchodzi również zmiana za Pawła Miesiąca. - My nie mamy wpływu na to, jak reaguje Daniel Jeleniewski albo jaki skład podaje nasz trener. Poza tym atmosfera jest bardzo dobra. Każdy sobie pomaga. Nie ma co narzekać i tego roztrząsać. Mam nadzieję, że Daniel wróci do drużyny niedługo i będziemy dalej jechać - powiedział Dawid Lampart.
Speed Car Motor Lublin wykonał w minioną niedzielę plan maksimum w Rybniku. Pokonali bowiem ROW 47:43 i sięgnęli po trzy punkty. Koziołki są już prawie pewne zakończenia rundy zasadniczej na pierwszej pozycji. - Myśmy się nie nastawiali ani na zwycięstwo, ani na przegraną. Po prostu przyjechaliśmy odjechać dobre zawody i to nam się udało. Jestem połowicznie zadowolony. Te dwa ostatnie biegi miałem z trzeciego pola. Startowałem wtedy po polewaniu toru i po prostu nie udało mi się wyjechać. Nie myślę o tym jednak za bardzo. Wszystko działa dobrze, mecze wygrywamy, punkty się robią, więc nie można narzekać - dodał polski senior.
Lampart przyznaje, że w ekipie nie myślą jednak o następnej fazie rozgrywek. - Był tutaj jakiś deszcz? Zawsze tor po opadach jest lepszy, nawet jakby go przygotował jakikolwiek toromistrz. Nie ma co narzekać. Przed nami kilka meczów rundy zasadniczej. Dojedziemy to do końca i potem będzie myśleć, co dalej. Jeśli wejdziemy do play-off z pierwszego miejsca, to będzie to dla nas na pewno korzystne. Oby tak do finału - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku