Przez całe zawody łotewski tor pozostawiał wiele do życzenia, zawodnicy notowali dużo groźnych upadków. Finałowy bieg I turnieju Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów przyniósł ogrom emocji. Dopiero na mecie Bartosz Smektała okazał się być minimalnie lepszy od zawodnika miejscowego Lokomotivu Daugavpils - Olega Michaiłowa. - Nie mam żadnych pretensji do toru. Był równy oraz jednakowy dla wszystkich. Przecież, to jest mój, domowy tor. Walczyłem, szukałem ścieżek, robiłem co potrafię. Ale pod koniec zwyczajnie zabrakło mi sił oraz nerwów. Właśnie dlatego popełniłem błąd, a Bartek Smektała bardzo dobrze to wykorzystał - skomentował na gorąco zawodnik z Łotwy.
Emocje jakie towarzyszyły zawodnikom w trakcie finału spowodowały, że 19-latek nie do końca wiedział na którym miejscu skończył zawody. - Nawet nie wiedziałem na którym miejscu dojechałem na metę. Najpierw ogłoszono, że na trzecim, później okazało się, że na czwartym. Ja tego nie widziałem. Trzymałem gaz i walczyłem do końca. Nie rozglądałem się na boki, tylko pędziłem do przodu - skomentował Michaiłow.
Od jakiegoś czasu junior Lokomotivu notuje nieco słabsze występu. Po ubiegłorocznym sezonie oraz przede wszystkim udanym początku obecnego (komplet 15 punktów z ROW-em Rybnik), stawiano Michaiłowa w roli jednego z lepszych juniorów Nice 1. Ligi Żużlowej. - Wiadomo, że jest różnica czy byłem na trzecim czy na czwartym miejscu, ale nie jest to najważniejsze. Miałem dobry koniec zeszłego sezonu, niezły początek obecnego, jak w meczu z Rybnikiem. I raptem wszystko się popsuło. Bardzo ciężko mi się jeździło - dodał Michaiłow.
Jakie był problemy młodego zawodnika? Wszystkiemu winny sprzęt. - Mieliśmy problemy techniczne, zwłaszcza ze sprzęgłami. Dużo pracowaliśmy z mechanikami i wydawało się, że znaleźliśmy rozwiązanie. W piątkowych zawodach to się potwierdziło. Dużo lepiej zaczęły wychodzić mi starty, a to na naszym torze jest najważniejsze. I to wszystko dało wynik z którego, w sumie, mogę być zadowolonym. Mam nadzieję, że będzie lepiej - zakończył Oleg Michaiłow.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku