Motor Lublin najlepiej przygotowany na awans? Pod względem sportowym mają komfort i biją rywali na głowę

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart na prowadzeniu

Władysław Komarnicki jest przekonany, że rozpędzony Speed Car Motor wjedzie do PGE Ekstraligi. Jeśli tak się stanie, to jego zdaniem lublinianie będą mieć spory atut przy budowie zespołu na kolejny sezon.

Dziewięć zwycięstw i remis - to aktualny bilans Speed Car Motoru Lublin, który w Nice 1.LŻ jest poza zasięgiem rywali. Drużyna Dariusza Śledzia wygrała w ostatnią niedzielę w Rybniku i wszyscy widzą w niej pewniaka do awansu. - To nie może dziwić. Myślę, że trudno będzie ich zatrzymać. Jeśli ktoś ma na to szanse, to chyba w zasadzie tylko ROW Rybnik - komentuje w rozmowie z naszym portalem były prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki.

- Krzysztof Cugowski z Budki Suflera, którego szanuję i cenię, na pewno jest teraz w siódmym niebie. Motor jedzie jak z nut. Wiedziałem, że ta drużyna jest przygotowana i zdeterminowana. Kibicowałem im od samego początku, bo to bardzo duża aglomeracja z żużlowymi tradycjami. Chciałbym ich w PGE Ekstralidze - dodaje Komarnicki.

Były prezes Stali uważa, że lublinianie w bardzo przemyślany sposób zbudowali kadrę na sezon 2018. Jego zdaniem po awansie będą mieć spory atut, bo nie będą musieli budować drużyny od zera. - Widzę u nich minimum cztery pewne punkty, a to już bardzo dużo - podkreśla Komarnicki.

- Jest świetna formacja juniorska, której mogą im pozazdrościć nawet niektóre kluby ekstraligowe. Do tego dochodzi doświadczony Andreas Jonsson. Myślę, że się odbudował i za rok będzie w stanie znowu poradzić sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na ich miejscu zostawiłbym też Roberta Lamberta. To młody chłopak, który bardzo szybko się rozwija - przekonuje były prezes Stali.

- Wychodzi zatem na to, że potrzebują dwóch wzmocnień. Przypomina mi to trochę Stal Gorzów po awansie do elity. Powinni pójść podobną drogą. Dwie strzelby im w zupełności wystarczą. A taka przebudowa w okresie transferowym jest realna i można ją spokojnie wykonać. Gdyby to zrobili, byliby naprawdę silni. Może nie walczyliby od razu o najwyższe cele, ale spokojne utrzymanie byłoby w zasięgu takiego zespołu -podsumowuje Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Źródło artykułu: