Czy ROW został skrzywdzony w Gdańsku? Sędzia się nie pomylił, ale pretensje są zrozumiałe

WP SportoweFakty / Mirosław Żydek / Na prowadzeniu Andriej Karpow
WP SportoweFakty / Mirosław Żydek / Na prowadzeniu Andriej Karpow

Podczas meczu Zdunek Wybrzeże Gdańsk - ROW Rybnik Lars Skupień spóźnił się na start, bo został zmylony przez zegar odmierzający czas dwóch minut, który znajduje się w parku maszyn. Sędzia wykluczył zawodnika gości. Czy słusznie?

O całą sprawę zapytaliśmy w GKSŻ, bo na pierwszy rzut oka pretensje Krzysztofa Mrozka wydają się całkowicie zrozumiałe. Skoro w parku maszyn mieliśmy zegar odmierzający czas dwóch minut, to dlaczego zawodnik miał zakładać, że nie działa on we właściwy sposób? Lars Skupień był przekonany, że w wyścigu czwartym zdąży na start. Tak się jednak nie stało. Sędzia wykluczył żużlowca, mimo że rybniczanie protestowali.

W żużlowej centrali słyszymy, że arbiter nie popełnił błędu, bo tak naprawdę nie mógł zachować się inaczej. Zegar w parku maszyn nie jest dla niego żadnym punktem odniesienia. To sędzia odmierza czas i robi to nawet w przypadku, kiedy zegar na murawie nie działa poprawnie. Nie jest jednak tak, że sprawy nie ma. ROW ma prawo czuć się rozgoryczony.

W parku maszyn nie powinno znajdować się urządzenie, które powoduje zamieszanie i może wprowadzać zawodników w błąd. Jak udało nam się ustalić, na pewno zostanie odnotowane to w książce toru. Gdańszczanie do kolejnego meczu będą musieli usunąć usterkę. Dla ROW-u  i prezesa Mrozka to jednak marne pocieszenie. Wynik poszedł w świat. Kto wie, czy rybniczanie nie stracili w ten sposób szansy na punkt bonusowy, którego nie zgarnęła ostatecznie żadna drużyna.

Inna sprawa jest taka, że obóz rybnicki też nie jest całkowicie bez winy. Dobrym zwyczajem jest odmierzanie czasu dwóch minut przez kierownika drużyny, który powinien reagować, kiedy dobiega on końca i informować o tym swoich zawodników.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Źródło artykułu: