W niedzielę oglądaliśmy najlepszy jak dotychczas mecz tego sezonu. Niemal każdy bieg w Częstochowie mógłby aspirować do miana wyścigu kolejki. Emocje towarzyszyły widzom do samego końca. Ostatecznie, w piętnastym biegu, losy meczu na swoją korzyść przechylił forBET Włókniarz.
Pojawiają się głosy, że Częstochowę i jej kapitany tor trzeba jak najczęściej promować - i to nie tylko w naszym kraju. Tamtejsze miasto organizowało już międzynarodowe imprezy, jak choćby finał SEC w 2014 roku czy półfinał DPŚ w 2013. To jednak za mało. - Dobrze byłoby, jakby duże turnieje gościły tam regularnie. Częstochowa ma fantastyczny tor, duży stadion i świetnych kibiców. Ja osobiście widziałbym tam jedną z rund Speedway Grand Prix lub finał Speedway of Nations - mówi Michał Kugler.
Ostatni mecz w Częstochowie oglądało się tym lepiej, jeżeli miało się w pamięci zawody z soboty. W duńskim Horsens oglądaliśmy jeden z najgorszych turniejów Grand Prix w tym roku. Z toru wiało nudą i rywalizacja ta nie mogła nawet konkurować z meczem PGE Ekstraligi. - Zawody w Częstochowie to kapitalna reklama całego żużla. Nie mówimy tu przecież o jednorazowym przypadku. Niedawno gościła tam Stal Gorzów i rywalizacja na torze również była kapitalna. Tamtejszy tor po prostu to umożliwia i trwa to już od lat - dodaje Kugler.
Obecnie Speedway Grand Prix rozgrywane jest na trzech polskich stadionach - w Gorzowie, Toruniu i Warszawie. Nie wiadomo jednak czy w najbliższych latach skład ten się nie zmieni. Gorzów nie ma jeszcze umowy na kolejne lata, a zainteresowanie organizacją Grand Prix jest w naszym kraju spore.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku