Trening czyni mistrza? Nie w Krośnie. KSM jeździ dużo lepiej, gdy nie trenuje

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mariusz Puszakowski (kask czerwony) i Josef Franc (niebieski)
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mariusz Puszakowski (kask czerwony) i Josef Franc (niebieski)

Krośnieńscy kibice długo musieli czekać na wygraną swojej drużyny. Pierwsze punkty na konto KSM-u trafiły dopiero po meczu 10. kolejki 2. Ligi Żużlowej, w którym Wilki pokonały OK Kolejarza Opole 54:36.

Spotkanie to stało pod znakiem zapytania, ze względu na opady deszczu godzinę przed rozpoczęciem zawodów. W efekcie start do pierwszego wyścigu opóźnił się aż o dwie godziny. - Chcieliśmy odjechać ten mecz ze względu na to, że nasi zawodnicy byli na miejscu. Koszty przekładania meczu są duże, a wiedzieliśmy, że opady ustaną i że tor jest możliwy do bezpiecznego ścigania. Trwało to dosyć długo, jednak najważniejsze w tym wszystkim było to, aby był on bezpieczny - mówi Wojciech Zych, wiceprezes KSM-u.

Krośnieński tor, po wymianie nawierzchni rok temu, często sprawia kłopot gospodarzom. Mają oni problem z odpowiednim dopasowaniem się. Ponadto nie sprzyjał on walce. Inaczej jednak było w spotkaniu z Kolejarzem. Nie dość, że tor był atutem, to w dodatku nie brakowało emocjonujących wyścigów i przede wszystkim mijanek.

- Pogoda bardzo nam pomogła. W naszym przypadku problem polega na tym, że ten tor nie jest powtarzalny. Chcielibyśmy, aby podczas każdego spotkania był do walki na całej długości i szerokości. Brakuje nam też w klubie osób, które mogłyby nam pomóc w odpowiednim przygotowaniu nawierzchni - wyjaśnia Zych.

Fenomen krośnieńskiego zespołu polega na tym, że najlepiej prezentuje się wówczas, gdy... nie trenuje przed spotkaniami ligowymi. Tak było przed pojedynkiem z OK Kolejarzem, a wcześniej przed derbami ze Stalą Rzezów (42:48), gdzie niewiele zabrakło, żeby KSM sprawił dużą niespodziankę i zwyciężył.

ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?

- Wielokrotnie przeszkadzała nam pogoda, jednak i np. inne zobowiązania naszych zawodników. Problem tkwi w tym, że tor nie zawsze uda się tak przygotować jakbyśmy chcieli. Dlatego też nasi zawodnicy mają duży problem po treningu, aby dopasować się na zawody ligowe, bo zazwyczaj te warunki torowe są inne - dodał Wojciech Zych.

Kolejne spotkanie drużyna KSM-u rozegra na własnym torze 12 sierpnia z MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp. Zdecydowanym faworytem są przyjezdni, ale jeśli krośnianie znowu nie będą trenować, to kto wie, może sprawią niespodziankę?

Źródło artykułu: