Całą sprawą jest oburzony Leszek Tillinger, prezes Polonii, który zapowiada wyciągnięcie konsekwencji. Jak poinformowała Gazeta Pomorska, Tillinger jeszcze po meczu skontaktował się z Piotrem Protasiewiczem. - Chciałem, by potwierdził te doniesienia. Poprosiłem również, by przysłał nam spis szkód w jego samochodzie, spowodowanych przez naszych kibiców. To wstyd dla klubu, że doszło do takiego przykrego wydarzenia. Zawodnicy przyjeżdżają na mecze, by stworzyć fanom widowisko. Nie zasługują na wyzwiska i akty wandalizmu, a tylko i wyłącznie na sportowy doping. Ponadto kibice powinni pamiętać, że wcześniej Piotr walczył również dla naszego klubu. Obejrzymy nagrania z kamer zamontowanych na budynku klubowym. Być może uda się ustalić sprawców. W piątek wybieram się do Komendy Miejskiej Policji by omówić sprawy związane z zachowaniem kibiców. Więcej do takiej sytuacji nie dopuścimy - powiedział na łamach Gazety Pomorskiej Tillinger.
Leszek Tillinger: To wstyd dla klubu, że doszło do takiego przykrego wydarzenia
Robert Dowhan, prezes ZKŻ SSA, wystosował w czwartek list do prezesów ekstraligowych klubów, w którym opisał m.in. przejawy agresji bydgoskich kibiców względem Piotra Protasiewicza podczas niedzielnego meczu Polonii z Falubazem.
Źródło artykułu: