Jak już wcześniej informowaliśmy, po przegranych barażach z Get Well Toruń i bankiecie związanym z zamknięciem sezonu, kilku żużlowców Zdunek Wybrzeża Gdańsk i jak pokazały kamery monitoringu, zdecydowało się wrócić na stadion i uszkodziło jeden z motocykli, który został wyciągnięty z parku maszyn. Informacja o tym doszła do przedstawicieli miasta, przez co klub miał problemy. Wybrzeże zdecydowało się obciążyć Kacpra Gomólskiego i Troya Batchelora karami w wysokości 50 tysięcy złotych.
- Taki rozgłos nie jest nam potrzebny. Jednak sami zawodnicy, przez głupotę i zupełnie nieświadomie, wyciągnęli temat na światło dzienne. Cóż mogę dodać poza tym, że zostali oczywiście ukarani. Każdy proporcjonalnie do winy. Dwóch inicjatorów bardziej, pozostali mniej - mówił Tadeusz Zdunek po ujawnieniu sprawy.
Dużym echem rozniosła się informacja, że sprawę przeciwko Zdunek Wybrzeżu wygrał Kacper Gomólski. Gdańszczanie się jednak odwołali od wyroku, gdyż nie zostali skutecznie poinformowani o rozprawie. Jak się okazuje, przedstawiciele Trybunału Polskiego Związku Motorowego tym razem skutecznie poinformowali klub, gdyż odbyła się rozprawa w sprawie kary nałożonej na Troya Batchelora.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Grupa Azoty Unia Tarnów
Po przeanalizowaniu materiału dowodowego, Trybunał PZMot przyznał rację Zdunek Wybrzeżu. Australijczyk nie będzie jednak musiał płacić całej kwoty, gdyż klub nie był z nim rozliczony w stu procentach właśnie ze względu na nałożona karę. Zawodnik musi oddać Zdunek Wybrzeżu różnicę między kwotami, która wynosi kilkanaście tysięcy złotych.
Otwarta jest jeszcze kwestia kary nałożonej przez gdański klub na Kacpra Gomólskiego, którego mimo trwającego postępowania, Zdunek Wybrzeże Gdańsk chciało wypożyczyć z Falubazu Zielona Góra. Żużlowiec zdobył już jednak ponad 8 punktów i ten temat jest nieaktualny. Według naszych informacji, postępowanie zostało wznowione i posiedzenie w tej kwestii ma się odbyć w najbliższych tygodniach.
I bardzo dobrze. Dobrze, że przy okazji tej pijackiej jazdy nikogo nie zabili. Albo jeszcze gorzej, któryś z nich nie został kaleką. Wtedy byłby płacz, że nie ma za co żyć, bo ubezpieczy Czytaj całość
Druga rzecz: co byśmy dziś mówili, gdyby któryś fiknął koziołka i doznał poważnej kontuzji Czytaj całość