O Zdunek Wybrzeżu Gdańsk można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że to najwięksi szczęściarze w tym sezonie. - Cały czas twierdzimy, że jesteśmy bardzo silną drużyną, ale prześladuje nas pech. Może w końcu jedne zawody odjedziemy normalnie, bez jakichś komplikacji? W Gdańsku z ROW-em jechaliśmy w praktycznie pełnym składzie, ale niezrozumiałe dla nas decyzje w 14. i 15. biegu pozbawiły nas punktu bonusowego - podkreślił Tadeusz Zdunek, odnosząc się do meczu ostatniej kolejki.
Kluczem do play-offów może być najbliższy mecz w Łodzi. Obie drużyny nie mogą sobie pozwolić na wpadki. To spotkanie ma otworzyć nowy stadion w centralnej Polsce. - Łódzki tor jest mało znany i dla Orła i dla nas, w końcu ten zespół nie jeździł tam w warunkach bojowych. Dopiero po meczu będzie można stwierdzić, która drużyna jest lepsza - ocenił Zdunek.
Wcześniej jedyny raz gdańszczanie mieli duże szczęście właśnie w meczu z Orłem. - Zgodzę się z tym, Maksim Bogdanow miał wówczas kontuzję, co nam ułatwiło sprawę. W innych meczach to jednak my mieliśmy pecha. W tym czasie jednak doskwierały nas kłopoty torowe, bo nawierzchnia była kompletnie źle przygotowywana, lepsza dla drużyn gości. Teraz nasz tor jest przewidywalny dla naszych zawodników i wygląda to inaczej - przyznał prezes gdańskiego klubu.
Samo zwycięstwo w Łodzi, co byłoby olbrzymim sukcesem, nie musi wystarczyć do awansu do play-offów. W Gdańsku mają tego świadomość. - Wszystko zależy od układu tabeli, ale będziemy walczyli do końca i nie poddajemy się. Również Speed Car Motor jest do pokonania - skwitował Tadeusz Zdunek.
ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?