Fogo Unia bez medalu? Były prezes dostrzega takie ryzyko

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia Leszno. Piotr Pawlicki na czele
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia Leszno. Piotr Pawlicki na czele

Menedżer Fogo Unii, Piotr Baron jest przekonany, że jego zespół wróci pod koniec lipca na właściwe tory i zacznie wygrywać. Ostrożny w tym temacie jest Rufin Sokołowski. - Jeśli Unia nie dowie się, co poszło nie tak, problem może powrócić - mówi.

Dwa ostatnie wyjazdowe mecze leszczyńskiej drużyny zakończyły się porażkami. Przyczyniły się do tego biegi nominowane, w których Fogo Unia przegrywała za każdym razem 1:5. Menedżer Piotr Baron jest jednak przekonany, że kryzys, jaki dotknął jego zespół, minie tak szybko jak się pojawił. Zapowiada, że jego drużyna będzie mocna zarówno w sierpniu, jak i wrześniu, gdy dojdzie do play-offów.

Jego optymizmu nie podziela były prezes klubu z Leszna, Rufin Sokołowski.  - Odrzucam popularną teorię, że Unia przegrała w Częstochowie celowo. Widać było, że w kluczowej fazie meczu, podobnie jak miało to miejsce w Tarnowie, straciła zupełnie kontrolę nad spotkaniem. To niepokojący znak, który nie wróży zbyt dobrze na play-offy. Zwłaszcza, że nie przegrała na torach potentatów. To były zespoły do ogrania - zauważa Sokołowski.

Nasz rozmówca nie jest przekonany, że Fogo Unia znalazła przyczynę ostatnich problemów. A jego zdaniem, warto byłoby się nad tym zastanowić. - Gdy w jednym meczu kompletnie położy się biegi nominowane, można mówić o przypadku czy wypadku przy pracy. Inaczej jest jednak, gdy dzieje się tak dwa razy z rzędu. Sytuacja ta mnie niepokoi i zastanawiam się czy Unia odpowiedziała sobie na pytanie, co tak naprawdę się stało. Bo jak to możliwe, że liderzy drużyny nagle, w czasie biegów nominowanych, przestają jechać i zawodzą - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?

Fogo Unia pozostaje w oczach Sokołowskiego jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski. Stawia jednak przy tym zespole znak zapytania. - Pomimo tego, co się ostatnio wydarzyło, nadal bardzo prawdopodobne jest to, że leszczynianie wyjdą z play-offów jako zwycięzcy. Myślę jednak, że nie tylko ja, ale i inni dostrzegli też inną możliwość, a mianowicie kompletną porażkę w walce o pierwszą czwórkę i zostanie bez medalu. Myślę, że wszyscy, łącznie z samymi rywalami, widzą, że Unię jednak można pokonać. Jeśli klub nie odpowie sobie na pytanie, co poszło nie tak, to problem może wrócić ze zdwojoną siłą we wrześniu - kwituje Sokołowski.

Źródło artykułu: