Kołodziej szkoli lepiej niż niektóre kluby! Prezesi niepotrzebnie marudzą?

Janusz Kołodziej założył swoją Akademię Żużlową mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zostały ogłoszone wymogi szkoleniowe dla klubów. Zawodnik, który pracą z młodzieżą zajmuje się w wolnym czasie, byłby w stanie je spełnić. A inni mają problem.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
- Janusz wyszkolił do tej pory do pięciu chłopaków. Czterech zdało licencje, a kolejny ma zrobić to za chwilę w Toruniu. Wszyscy przeszli przez egzamin za pierwszym razem - informuje nas Krzysztof Cegielski, menedżer zawodnika.

Sprawdziliśmy i faktycznie słowa Cegielskiego pokrywają się z rzeszywistością, bo przez egzaminy przebrnęli Kamil Kiełbasa, Bartłomiej Kowalski, Patryk Zieliński i Dawid Rempała. Dwaj pierwsi w barwach Wandy Kraków, bo szkółka Kołodzieja formalnie jeszcze wtedy nie działała. Dawid Rempała przystąpił do licencji jako żużlowiec Unii Tarnów, ale Cegielski tłumaczy, że trafił do niej tydzień przed egzaminem z akademii Janusza. Za chwilę o żużlowe papiery będzie ubiegać się Miłosz Cichy, który nie powinien mieć najmniejszych problemów z ich uzyskaniem.

- Wniosek jest taki, że jeśli ktoś ma trochę chęci i możliwości, to wymagania można spokojnie spełnić. Janusz nie poświęca na to całego swojego czasu, bo najważniejsza jest nadal jego zawodowa kariera - tłumaczy Cegielski, który nie zgadza się z argumentem, że ze względu na brak chętnych szkolenie na taką skalę jak w regulaminie nie jest możliwe.

- Jakoś nie słyszałem, żeby w Tarnowie był problem z naborami czy spełnieniem wymogów szkoleniowych. Ten klub sprostał im jako jeden z pierwszych - podkreśla. - Chętnych jest więcej niż możliwości. Janusz szkoli w tej chwili około 20 osób, w tym trzy dziewczyny. Do tego dochodzi jeszcze szkółka Mirosława Cierniaka i Unii Tarnów. Nie słyszałem, żeby komuś brakowało materiału do szkolenia. Niektórzy po prostu za bardzo marudzą - przekonuje Cegielski.

Ktoś mógłby jednak powiedzieć, że Kołodziejowi jest łatwiej, bo nie prowadzi na co dzień drużyny ligowej i nie ponosi związanych z tym wydatków. - A dlaczego łatwiej? Jest właśnie trudniej - ripostuje Cegielski. - Nie ma struktury klubowej, warszatów, zapasów sprzętu. Drużyna ligowa to ułatwienie przy szkoleniu. Wtedy pomoc dla adeptów jest większa, bo po starszych zawodnikach zostają buty, kaski czy inne przydatne rzeczy. Zatrudnienie trenera i zorganizowanie całego procesu też jest łatwiejsze dla klubu niż osoby, która prowadzi samodzielnie działalność gospodarczą -podsumowuje Cegielski.


ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po tarnowsku


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Janusz Kołodziej sprawdza się w roli trenera młodzieży?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×