Były żużlowiec Falubazu został kulturystą. Przeszedł niesamowitą przemianę

Archiwum prywatne / Sylwester Szymczuk/sylwesterszymczuk.com / Na zdjęciu: Kamil Merena
Archiwum prywatne / Sylwester Szymczuk/sylwesterszymczuk.com / Na zdjęciu: Kamil Merena

Przeszedł drogę od wychudzonego chłopaczka, ważącego 50 kg przy wzroście 1,70 m, do wyrzeźbionego kulturysty. Kamil Merena, były żużlowiec Falubazu Zielona Góra, dopiero teraz czuje się prawdziwym sportowcem.

Sportowa historia Kamila Mereny rozpoczęła się od speedrowera (najprościej rzecz ujmując, jest to żużel na rowerach), gdzie od najmłodszych lat rozwijał się fizycznie i łapał bakcyla do jazdy w lewo. Zmiana dyscypliny nastąpiła po jednym z turniejów, gdy legendarny Andrzej Huszcza zaproponował mu spróbowanie sił w sporcie żużlowym.

Merena, uzyskując zgodę mamy, zapisał się do zielonogórskiej szkółki, gdzie nabierał żużlowych szlifów. Efektem było uzyskanie licencji "Ż" na torze w Częstochowie i zostanie pełnoprawnym zawodnikiem Falubazu. - Mieszkając w Zielonej Górze chyba większość młodych chłopaków chciałoby spróbować swoich sił na torze żużlowym i zostać zawodnikiem swojej ulubionej drużyny, jaką jest Falubaz Zielona Góra - wspomina.

Żużlowa przygoda Mereny nie była pasmem sukcesów. Wystąpił w kilku oficjalnych zawodach, w tym także poza granicami Polski, jednak nie odgrywał w nich znaczących ról. Po sezonie 2015 słuch o nim zaginął. - Na zakończenie mojej przygody z jazdą na żużlu miało wpływ wiele czynników, ale nie chcę mówić o szczegółach tej decyzji. Jeśli jednak mam skupiać się na względzie sportowym, to podjęta wówczas decyzja była najrozsądniejszą z możliwych, bo dopiero teraz mogę powiedzieć, że jestem prawdziwym sportowcem - mówi Merena, który po odwieszeniu żużlowego kevlaru na wieszak zajął się kompletnie inną profesją niż dotychczas.

Kamil Merena (w środku) na obozie Falubazu w 2014 roku (fot. Falubaz.com)
Kamil Merena (w środku) na obozie Falubazu w 2014 roku (fot. Falubaz.com)

Nim jednak o szczegółach, należy wspomnieć o badaniach przeprowadzonych dla PGE Ekstraligi w 2016 roku. Otóż przeciętny żużlowiec w najlepszej żużlowej lidze świata miał wówczas 172 cm wzrostu i ważył 63 kilogramy. Średnią, jeśli chodzi o masę ciała, zaniżał m.in. Janusz Kołodziej, którego waga wynosiła (i cały czas wynosi) mniej więcej 55 kilogramów. Wniosek? Żużlowiec im lżejszy, tym szybszy.

- Będąc czynnym żużlowcem bardzo koncentrowałem się na swojej wadze. Przy wzroście 170 cm potrafiłem ważyć 50 kilogramów. Teraz, racjonalnie patrząc wstecz, była to patologiczna waga do wzrostu, ale niestety takie są realia w sporcie żużlowym. Będąc wychudzonym chłopaczkiem, bo tak mogłem siebie nazwać, chciałem zmienić coś w swoim życiu - tłumaczy Merena, który z żużlowego toru przeniósł się na siłownię.

- Zacząłem regularnie ćwiczyć na siłowni, coraz więcej jeść. Wcześniej, choć jeździłem na żużlu, zawsze imponowały mi ogromne mięśnie i odtłuszczone sylwetki. Właśnie dlatego zainteresowałem się kulturystyką - przyznaje zielonogórzanin.

Dzięki ogromnej pracy i kompletnej zmianie stylu życia, Merena przeszedł drogę od drobnego, wychudzonego chłopaczka do wyrzeźbionego kulturysty. Jego przemiana, porównując zdjęcia z przeszłości z obecnymi, robi niesamowite wrażenie.

- Nigdy bym nie powiedział, że decydując się na kulturystykę doznam takiego szoku. Spodziewałem się, że same treningi na siłowni wystarczą. Nic bardziej mylnego. Całe szczęście mogłem polegać na moim byłym sponsorze żużlowym, który teraz prowadzi siłownię Akton Fitness Club. Rafał Prokopiuk wprowadził mnie w świat fitnessu. Mogę powiedzieć, że to mój "stwórca". Zacząłem się rozwijać, uczestniczyłem w szkoleniach i kursach - wyjaśnia.

Po trzech latach treningów, Merenie udało wystartować się w zawodach kulturystycznych. - W debiutanckim sezonie zająłem piąte miejsce na Debiutach Kulturystycznych 2018 w kategorii do 70 kg, byłem piąty na Mistrzostwach Wielkopolski Juniorów Open i ósmy wśród seniorów w kategorii do 75 kilogramów - chwali się Merena, który mimo faktu, że ze wspomnianych zawodów nie przywiózł żadnych pucharów, jest bardzo usatysfakcjonowany swoją postawą.

- Chciałbym połączyć pasję z codzienną pracą i wszystko idzie w dobrym kierunku. Zawsze byłem i jestem bardzo ambitnym człowiekiem. Mam w głowie kilka celów związanych z kulturystyką i zrobię wszystko, by je zrealizować - dodaje Merena.

Autor na Twitterze:

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Komentarze (61)
avatar
basala
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Otóż przeciętny żużlowiec w najlepszej żużlowej lidze świata miał wówczas 172 cm wzrostu i ważył 63 kilogramy". Zgłaszam to zdanie do konkursu na najgłupszy fragment artykułu o żużlu. Choć uwa Czytaj całość
avatar
Bada Bing
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgardziński idzie na masę, ten ze zdjęcia pewnie ma tyłek jak sitko 
avatar
SpasionyKot
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pociagnijcie merene za język to pewnie opowie wiele ciekawych smaczków z klubowych korytarzy. Pozostali również. W Falubazie przez układy niszczy się wielu chłopaków 
avatar
michalj
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Brawo za samodyscyplinę i pracę nad sobą. Tylko pozazdrościć takiego samozaparcia. 
avatar
mari
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kulturystyka od dawna przestała być sportem. Rozpiska Fileborna i wszystko w temacie.