Szef ostrowskiego klubu jest zdumiony słowami Ireneusza Nawrockiego na portalu Nowiny24.pl. A dodajmy, że jego MDM Komputery TŻ Ostrovia jest aktualnie liderem 2. Ligi Żużlowej. Jeśli wygra u siebie ze Stalą Rzeszów w meczu na szczycie i zgarnie punkt bonusowy, to pewnie przystąpi do fazy play-off z pierwszego miejsca. - I chętnie awansowałbym wtedy do finału i pojechał w nim ze Stalą pana Nawrockiego. Jeśli byśmy przegrali, to na pewno nie będę płakać i opowiadać o niesprawiedliwości. Rok temu też odpadliśmy po zaciętej walce i nikt nie narzekał. Taki jest sport. Trzeba mieć do tego wszystkiego dystans - wyjaśnia Radosław Strzelczyk.
Prezes Ostrovii nie wyobraża sobie rozgrywek ligowych bez fazy play-off. - W pierwszej lidze Motor Lublin ma ogromną przewagę. Gdyby powinęła im się noga, to pewnie mogliby czuć się rozgoryczeni. Druga liga to jednak zupełnie inny przypadek. Mamy siedem drużyn. Jeśli nie byłoby fazy play-off, to 19 sierpnia mielibyśmy koniec sezonu. Bez sensu - podkreśla.
- W ogóle nie rozumiem dyskusji nad sensem fazy play-off. W najlepszych ligach na świecie, a więc w NHL czy NBA, gdzie sport to biznes, wszyscy wiedzą, że to jedyny słuszny system. Dzięki temu mamy emocje do końca, zainteresowanie mediów, kibiców, a przez to i sponsorów. Na ten moment rozgrywek czekają wszyscy Tak samo jest u nas. Kibice deklarują, że na pewno przyjdą na rywalizację ze Stalą Rzeszów, a później na mecze w czwórce - wyjaśnia szef Ostrovii.
Strzelczyk uważa, że play-off musi zostać. Jego zdaniem warto się jednak zastanowić, co można zrobić, by zwycięzca rundy zasadniczej otrzymywał jakiś bonus. - Niektórzy mówią, że lepiej byłoby jechać do dwóch zwycięstw, ale nie mam do tego przekonania. Nie wiem, czy dalibyśmy radę pod względem finansowym -podsumowuje.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł
Wpierw starają się o czwórkę, a póżniej można mieć pewność albo nadzieję...