Janusz Kołodziej już myśli o SGP. Jego menedżer rozpisał plan punkt po punkcie

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej i Krzysztof Cegielski
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej i Krzysztof Cegielski

Janusz Kołodziej po nieudanym sezonie 2011 w SGP, wraca do cyklu jako bardziej doświadczony żużlowiec. Jego menedżer Krzysztof Cegielski ma już rozpisane działania krok po kroku, by jak najlepiej przygotować Kołodzieja do ponownych startów w SGP.

Dla niektórych awans Janusz Kołodziej do SGP to niespodzianka. Dla innych nagroda za całokształt kariery sportowej. - Myślę, że Januszowi należało się to, nie będąc już przecież najmłodszym zawodnikiem. Nikt mu tego nie podarował. Wywalczył ten awans sam na torze. Takie też miałem życzenie dla niego. Awans jest więc spełnieniem tego życzenia, by był wśród najlepszych żużlowców na świecie. On oczywiście był w tym gronie od wielu lat, biorąc pod uwagę występy ligowe czy inne turnieje. Grand Prix to jest Grand Prix. To są te rozgrywki, które skupiają najlepszych żużlowców na świecie. Dobrze, że Janusz znalazł się w tym towarzystwie - podkreśla Krzysztof Cegielski.

Awans wywalczony został pod koniec lipca. Do startu przyszłorocznego cyklu SGP jeszcze szmat czasu, ale żużlowiec i jego menedżer już snują plany. - Oczywiście myślimy o przyszłorocznych startach Janusza Kołodzieja w Grand Prix. W zasadzie od jego zjazdu do parku maszyn po ostatnim wyścigu w Grand Prix Challenge w Landshut, to myślami byliśmy przy startach w SGP. Zresztą Janusz mówił to nawet przed tym turniejem, że myśli o tym, co będzie musiał i chciał zrobić, kiedy awansuje do Grand Prix - wyjaśnia Cegielski.

Jednoroczna przygoda Janusza Kołodzieja z cyklem SGP w 2011 roku nie była uda. Jakich błędów zatem można uniknąć przed sezonem 2019? - Gdybyśmy mieli teraz precyzować, co trzeba zrobić, żeby było dobrze w przyszłym roku w SGP, to jest jeszcze na to za wcześnie. Pamiętajmy, że tamten epizod Janusza w Grand Prix w 2011 roku powiązany był z kontuzją, której nabawił się podczas turnieju w Lesznie. Cały rok jeździł z tym urazem. Stąd też bardzo cieszę się, że Janusz wraca do cyklu. Nie traktuję tego jako jakiegoś nadzwyczajnego wyzwania. Oczywiście, pewnie za chwile tak będziemy podchodzić do występów w SGP, ale na razie traktuję to, jako nagrodę za te wszystkie lata, w których jeździ. Zarówno tych, które były przed startami po raz pierwszy w cyklu, jak i po tym jak wypadł z występów w SGP - tłumaczy menedżer żużlowca.

Nie zmienia to jednak faktu, że oprócz formy sportowej, do występów w Grand Prix trzeba przygotować się na kilku innych płaszczyznach. To już rola menedżera. - Oczywiście mamy już swoje plany i szczegółowe rozpiski pod kątem organizacyjnym. Zapisałem całą kartkę formatu A4, jak powinniśmy się przygotować. Mam na myśli głównie kwestie marketingowe, organizacyjne, logistyczne, a także sprzętowe. Powoli trzeba o tym myśleć i to robimy. Sportowo na razie Janusz ma przed sobą dwie ważne imprezy w ten weekend. Najpierw pojedzie w Lesznie w IMP, a dzień później w Gdańsku w IMME. Na tej radości po awansie do Grand Prix powinien udanie dokończyć ten sezon - zakłada Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Demolka! Girona FC nie miała litości dla Melbourne City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: