Przed tygodniem udało się odjechać dwa biegi podczas meczu Orzeł Łódź - Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Tym razem mimo długich przygotowań, mecz nie został nawet rozpoczęty. - To dziwi tym bardziej, że od 7 rano nie padał deszcz nad stadionem, a przez cały dzień było niemal 30 stopni Celsjusza. Na torze widzieliśmy bagno. W Gdańsku padał deszcz 4 godziny przed PGE IMME, a nie było problemów z przygotowaniem toru - powiedział Tadeusz Zdunek.
- Łodzianie i pan Demski mówili, że to najlepiej odwodniony tor w Polsce i nie powinno być z nim problemów. Gdyby padało przez kilka dni, to bym to zrozumiał, ale mówimy tu o krótkich opadach. To niezrozumiałe. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że organizatorzy chcieli zbronować tor tak, by nas zaskoczyć i ich to zgubiło - dodał Zdunek.
Wybrzeże jeszcze nie wie, czy po zaistniałej sytuacji podejmie jakieś kroki. - Zastanowimy się jeszcze co będziemy robić dalej. Na pewno zastanawiające jest to, że mamy piękne warunki pogodowe w Łodzi, a tor wygląda jakby deszcz spadł 5 minut temu. Ponieśliśmy kolejne koszty. Na razie jednak za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje, czy będziemy chcieli trzeci raz pojechać do Łodzi - podsumował Tadeusz Zdunek.
ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę