Nie będzie utrzymania bez bonusów. Unia nad przepaścią. Get Well zrzuci ich do pierwszej ligi?

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Artur Mroczka na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Artur Mroczka na prowadzeniu

Grupa Azoty Unia Tarnów nie zdobyła w tym sezonie jeszcze żadnego punktu bonusowego. Beniaminek może przełamać się w niedzielę w Toruniu. - To kluczowy mecz. Jeśli tego nie zrobią, to prawdopodobnie spadną - przekonuje Jacek Gajewski.

Tarnowianie mają w tej chwili osiem punktów i trzy mecze do odjechania. Poza wyjazdem do Torunia, podejmą forBET Włókniarz, a na koniec rundy zasadniczej udadzą się do Zielonej Góry. Do tej pory drużyna Pawła Barana i Mirosława Cierniaka punktowała tylko na własnym torze. Gdyby nic w tym temacie miało się nie zmienić, to beniaminek zakończy zmagania z 10 punktami, bo raczej trudno zakładać wygraną za trzy z ekipą Marka Cieślaka. - Taki dorobek może wystarczyć do utrzymania, ale nie w przypadku tarnowian - przekonuje były menedżer Get Well Toruń Jacek Gajewski.

- Unia ma gorszy bilans z Falubazem i GKM-em, więc moim zdaniem musi zrobić coś więcej. Wygrana z Włókniarzem? Jest konieczna, ale to nie wystarczy. Muszą wyszarpać gdzieś dodatkowy punkt. W Zielonej Górze raczej tego nie zrobią, bo czteropunktowa zaliczka z pierwszego spotkania to niewiele. Trzeba zatem spróbować w Toruniu. Jeśli im się nie uda, to w mojej ocenie będą już jedną nogą w pierwszej lidze - wylicza Gajewski.

Czy tarnowianie będą kompletnie bez szans, jeśli nie wywiozą nic z Torunia? Nie do końca, ale wtedy będą musieli mocniej oglądać się na innych rywali i liczyć na zaskakujące rozstrzygnięcia. Takim mogłaby być wygrana Falubazu w Grudziądzu, która sprawiłaby, że GKM zostałby z ośmioma punktami. Druga opcja zakłada wpadki zielonogórzan, którzy musieliby wrócić z niczym z Grudziądza i potknąć się u siebie z Unią. To wydaje się jednak mało prawdopodobne.

Większe szanse Unia ma na bonus w Toruniu, bo zaliczka jest całkiem niezła. Pierwsze spotkanie obu drużyn w Tarnowie zakończyło się wygraną beniaminka 51:39. Problem w tym, że tarnowianie ani razu w tym roku nie dobili jeszcze na wyjeździe do 40 punktów, a dokładnie tylu potrzebują na Motoarenie.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł

Komentarze (114)
avatar
GrzmiącyKij
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie bylo by tych rozwazan gdyby nie ustawka drukarska w dwumeczu Tarnow - Grudziadz. Tyle bledow sedziowskich dawno nie widzialem. Ktos czuwa nad GKM. Szkoda ze prezes dupa bo o takich rzeczach Czytaj całość
avatar
V 7
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak Toruń i Grudziądz spadną to będzie powiększenie ligi a jak Tarnów to nie bedzie tak to już jest 
avatar
Time vel Netto
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawet gdy Toruń wygra z bonusem to nie zrzuci Tarnowa do pierwszej ligi , o miejscu w tabeli decydują wszystkie mecze , mylę się panie redaktorze ? Mecz z Toruniem , może być dla Tarnowa co naj Czytaj całość
elvis
8.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Autor zapomnial dodac,ze Torun u siebie nie zrobil 52.A jechal juz z kazdym z dołu tabeli.
OT DMUCHANIE BALONIKA.
A ze ten bonus bedzie wazny dla obu ekip to pisalem po pierwszej rundzie. 
Rudi Müller
8.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Tarnow niech zostanie , precz z grudziadzem to dziady i nie weszli do extraligi jak nalezy , wooooooooooon z nimi , gkm to badziewie jak ich stadionik z wiezyczka na balon hahahahahah