Przypomnijmy, że regulamin nakazuje klubom wystawienie w składzie meczowym co najmniej czterech zawodników mających polską licencją. Rezerwy Unii Leszno, startujące w 2. Lidze Żużlowej jako Stainer Unia Kolejarz Rawicz, pojawiły się zaś w Bydgoszczy tylko z dwoma krajowymi seniorami i jednym młodzieżowcem.
Zamiast ligowego spotkania, bydgoscy kibice mieli okazję do obejrzenia treningu punktowanego. Z inicjatywą jego rozegrania wyszli działacze z Rawicza. - Nie można zapomnieć, że to kibice są w tym wszystkim wszystkim najważniejsi. To oni są głównymi sponsorami i bez nich nie byłoby żużla - tłumaczył kierownik drużyny gości. - Dlatego chcę podziękować zawodnikom obu drużyn, że zdecydowali się pokazać dziś na torze w imieniu kibiców - dodaje.
Rawiccy działacze nie wydają się jednak załamani nieoczekiwanym obrotem zdarzeń. - Na sytuację miało wpływ wiele czynników losowych, o których nie chcę teraz mówić. Jest to dla nas duża lekcja na przyszłość. Cieszymy się, że doszło do tej sytuacji teraz, w rundzie zasadniczej, gdy mamy zagwarantowaną pewną pozycję w tabeli, a nie później - w fazie play-off - dodaje.
Klub z Rawicza nie chce też rozpamiętywać sytuacji. - Nie będziemy wydawać żadnego oświadczenia. Uważam, że nie jest to konieczne. To są wewnętrzne sprawy klubowe i nie będziemy tego roztrząsać. Myślami jesteśmy już na następnym meczu w Krośnie. Mamy też w głowie rundę play-off, w której najprawdopodobniej się znajdziemy. To są nasze cele - ucina kierownik.
Sparing zakończył się zdecydowanym zwycięstwem gości 46:31. Odjechano jedynie trzynaście wyścigów, nie doszło bowiem do biegów nominowanych. Ze strony gospodarzy na torze nie pojawili się Dimitri Berge i Rene Bach.
ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla