Motor zgubił punkty, ale nie sieje paniki. "Nie musimy wygrywać każdego meczu"

Czy po niedzielnej porażce Motoru z Wybrzeżem (42:48) można mówić o niepokoju w szeregach lublinian? Sam Masters twierdzi, że przegrany mecz nie stanowi dla lidera Nice 1.LŻ wielkiego problemu.

Konrad Mazur
Konrad Mazur
Sam Masters WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Sam Masters

Australijczyk obok Andreasa Jonssona był najskuteczniejszym żużlowcem Motoru (dziewięć w sześciu biegach) przeciwko gdańszczanom. Sam Masters, na którego jazdę spoglądają w Lublinie z dużą niepewnością i niepokojem dokonał przełamania. Jego start przeciwko Wybrzeżu był jednym z najlepszych w tym roku, ale koledzy z zespołu spisali się poniżej oczekiwań.

- Na pewno nie jesteśmy usatysfakcjonowani z takiego obrotu sprawy. Na szczęście nie ma to większego znaczenia przy naszej sytuacji w tabeli. Staramy się jak najlepiej i wiemy, co musimy zrobić, aby to wszystko naprawić. Nie musimy wygrywać każdego meczu - skwitował pojedynek z Wybrzeżem, Masters.

Zastanawiające jest, co stało się z lubelskim zespołem, który w pierwszej lidze nie miał sobie równych, a porażki omijały go szerokim łukiem. Moment, w którym przytrafiła się strata punktów może lekko niepokoić. Drużyna nie wygrała, a na horyzoncie rysuje się rywalizacja w play-off. Co mogło być przyczyną niepowodzenia Motoru? Kontuzja, przemęczenie żużlowców, a może rozluźnienie wynikające z osiągniętego przed sezonem celu? - Ta porażka nie jest dla nas wielkim problemem. Nie ścigaliśmy wspólnie przez dłuższy czas w polskiej lidze i może to jest jakiś powód. Jeździłem w Anglii i Szwecji, wydawało mi się, że było w porządku. Intensywniej zaczęliśmy szukać większej prędkości w moich maszynach, ale w tym meczu popełniliśmy błędy z ustawieniami. Pożyczyliśmy silnik od Lamparta i było o wiele lepiej, ale nie jest jeszcze ten poziom, którego oczekuję - stwierdził Masters.

Wobec kontuzji Daniela Jeleniewskiego działacze Motoru zapowiedzieli, że wesprą swoich zawodników, tak aby podtrzymać dobre wyniki. Australijczyk nie ma wątpliwości, co do pracy, jaką wykonują działacze oraz Dariusz Śledź. - Kuba (Kępa- dop.red.) i Darek byli ze mną w kontakcie i pomagali mi przez cały czas, nie tylko teraz przed play-off. Doskonale wiedzieli, jaka była moja sytuacja w zimie, że zmagałem się z kontuzją, interesowali się, co się dzieje ze mną. Doceniam ich wielkie zaangażowanie. Lublin jest wspaniałym klubem. Doskonale, że tu jestem i życzyłbym sobie zdobywać więcej punktów dla Motoru.

ZOBACZ WIDEO Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Sam Masters spełnił oczekiwania w meczu z Wybrzeżem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×