Greg Hancock: Ciężko jeździ się ze świadomością, że Tomka nie ma już z nami (wywiad)

- Znałem i ceniłem Tomka Jędrzejaka. Wciąż nie mogę uwierzyć, że go nie ma. Dla wszystkich to szok - mówi Greg Hancock, który wrócił do składu Stali Rzeszów. Goście nie dali żadnych szans w Ostrowie wiceliderowi tabeli, MDM Komputery TŻ Ostrovia.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Greg Hancock na prowadzeniu WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Greg Hancock na prowadzeniu

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty.pl: Wygrana Stali Rzeszów w Ostrowie była jednym z najsmutniejszych zwycięstw w pana karierze z uwagi na tragedię Tomasza Jędrzejaka?

Greg Hancock, zawodnik Stal Rzeszów: Bez dwóch zdań, tak. To był strasznie trudny dzień. Cały czas jest nam wszystkim ciężko pogodzić się z tym, co się stało. Pytamy ciągle, dlaczego? Odpowiedzi na nie nie poznamy. To był serdeczny kolega. Niezwykle pogodny i uśmiechnięty człowiek.

Ceremonia pożegnania Tomasza Jędrzejaka po meczu była pięknym hołdem dla tego wspaniałego żużlowca...

Była to niezwykle wzruszająca chwila. Naprawdę, wyrazy szacunku dla ostrowskiego klubu, który pięknie przygotował tę ceremonię. Słowa uznania należą się także kibicom obu drużyn, którzy oddali hołd Tomkowi. W skupieniu obejrzeliśmy film poświęcony pamięci naszego kolegi. Te kilka minut pokazało, jakim był żużlowcem, ale także jakim człowiekiem. Był kochającym ojcem i mężem. Najbliższym Tomka składam szczere wyrazy współczucia.

Jak pan zareagował na wiadomość o śmierci Tomasza Jędrzejaka?

Byłem zszokowany, pewnie jak wszyscy. Nie powiem nic odkrywczego. Nie jestem w stanie pojąć tego, co się stało. Nie mogę sobie wyobrazić, co czują jego najbliżsi: żona i dwie wspaniałe córki. Słowa nie wyrażą tego, co czuję. Moje serce krwawi i nadal ciężko uwierzyć w to, że Tomka już nie ma z nami.

Jak pan wspomina Tomka?

To był wspaniały człowiek i niesamowity żużlowiec. Wszyscy dookoła podkreślają, że Tomek był po prostu bardzo lubianą osobą. To szczera prawa. Są momenty w życiu, kiedy wszystko inne traci sens.

Był pan zaskoczony reakcją kibiców i tym, że wiele osób miało łzy w oczach?

Nie. Byłem pod wrażeniem tego, jak pięknie kibice Tomka pożegnali. Wiedziałem, że Tomek pochodzi z Ostrowa, że ma stąd sponsorów i że jest lubiany. Zresztą, gdzie on nie był lubiany? Dla wszystkich, którzy znali Tomka, to trudny czas. Tomek zasłużył na piękne i godne pożegnanie.

Niedzielne zwycięstwo pana drużyny jest ze szczególną dedykacją dla Tomka?

Oczywiście. Zrobiliśmy wszystko, by wygrać dla Tomka. Uważam, że ten mecz powinien odbyć się w innym terminie. Jeśli jednak przyszło nam startować w tym trudnym czasie, to jechaliśmy dla niego. Trudno jeździło się ze świadomością, że ścigamy się już bez kolegi, który jeszcze w poprzednią niedzielę był częścią tej drużyny.

Stal Rzeszów, nawet bez nieodżałowanego Tomasza Jędrzejaka, to wciąż bardzo mocny zespół i główny faworyt do awansu. Nie daliście szans wiceliderowi tabeli na jego torze. Spodziewał się pan tak łatwego zwycięstwa?

TŻ Ostrovia to mocny zespół. Być może w niedzielę mieli jakiś gorszy dzień? Pojechali zdecydowanie poniżej możliwości. Może my z kolei dostaliśmy od Tomka jakąś ekstra moc. Wygraliśmy, ale jak widać, nie ma w nas jakiejś radości. W takim dniu nie sposób się cieszyć. Można jedynie dedykować to zwycięstwo naszemu zmarłemu koledze.

Myśli pan, że Stal Rzeszów spotka się w finale z MDM Komputery TŻ Ostrovią?

Liczę, że tak będzie.

ZOBACZ WIDEO Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×