Grand Prix Polski gości w Gorzowie od 2011 roku. W tym czasie dwa turnieje na gorzowskim torze padły łupem Polaków (Jarosław Hampel w sezonie 2013, Bartosz Zmarzlik w sezonie 2014).
Za każdym razem zawody elitarnego cyklu przyciągają na stadion im. Edwarda Jancarza tysiące kibiców, a organizatorzy na pojedynczej imprezie zarabiają około miliona złotych.
Czy w przyszłym roku najlepsi żużlowcy świata ponownie zagoszczą na północy województwa lubuskiego? - Złożyliśmy ofertę do BSI. Czekamy na odpowiedź - zdradza Ireneusz Maciej Zmora w rozmowie z "TVP3 Gorzów Wielkopolski".
Nie jest tajemnicą, że w miejsce Gorzowa na mapie Grand Prix chciałby się pojawić Wrocław. Andrzej Rusko zapowiadał starania o organizację turnieju GP na gali z okazji 25-lecia WTS-u. - Marzymy o tym. Myślę, że miasto i kibice na to zasługują - mówił Rusko.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po toruńsku
- Jeśli Wrocławiowi za wszelką cenę będzie zależało na turnieju, to pewnie go pozyskają. Nie będziemy w stanie mocno rywalizować i bić się o Grand Prix - komentuje Jacek Wójcicki. Prezydent Gorzowa daje do zrozumienia, że głównym argumentem w wyborze BSI będą pieniądze.
Może się okazać, że gorzowianie faktycznie stracą Grand Prix, ale... tylko na rok. - W przyszłym roku "zwalnia się" turniej w Toruniu. Jeśli w tym roku nie uda się wywalczyć Grand Prix, to będziemy starać się o imprezę za rok - tłumaczy Wójcicki.
Grand Prix w Gorzowie odbędzie się w najbliższą sobotę. Kolejna polska runda cyklu zostanie rozegrany 6 października w Toruniu. 12 maja najlepsi żużlowcy świata rywalizowali z kolei w Warszawie.
tak wlasnie napychamy kabze angolom