Artur Mroczka: Główny mój cel został zrealizowany

Robert Mear, Darcy Ward, Tai Woffinden, Lewis Bridger, Artur Mroczka, Ricky Wells to zawodnicy, którzy wywalczyli awans do półfinału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów.

Dla Indywidualnego Mistrza Europy Juniorów wyjazd ten był zagadką, gdyż w swojej karierze nie startował na tak krótkim, technicznym torze. - Tor był krótki i trochę dziurawy. Później zrobiło się twardo. Najważniejszy jest jednak awans i cieszę się, że się udało. Główny mój cel został zrealizowany. Większość zawodników, którzy się uplasowali przede mną na co dzień startuje w lidze angielskiej. Doskonale mają opanowane te tory, przez co pogubiłem kilka punktów na dystansie, ale ja dużo trenowałem, wybrałem optymalne rozwiązanie i się udało - komentuje zadowolony Artur Mroczka.

- Przede wszystkim chciałbym podziękować sponsorom, bez których ten wyjazd ten byłby niemożliwy. To oni sfinansowali mi cały wyjazd. Osobne podziękowania kieruję także dla "majstra" Jerzego Budzenia za wsparcie, dla brata Gracjana, mechanika Pawła Kubiczka oraz Macieja Simionkowskiego, który zadbał o logistykę. Dziękuję także moim kibicom, którzy przez cały czas wierzą we mnie i są ze mną na dobre i na złe - dodaje Mroczka.

Trener Robert Kempiński wierzy, że niedzielny występ Artura, jest początkiem dobrej jazdy w meczach ligowych, gdzie jak dotychczas spisuje się nieco poniżej oczekiwań. - W meczach w Grudziądzu nie jest źle. Gorzej natomiast jest na wyjazdach, ale jak wiadomo jest to początek sezonu i każda drużyna robi wszystko, by wygrywać. Mam nadzieję, że zacznę się rozkręcać z meczu na mecz jak to miało miejsce w ubiegłym sezonie - mówi Indywidualny Mistrz Europy Juniorów.

Źródło artykułu: