Piotr Protasiewicz: Nie nakręcajmy atmosfery. W niedzielę będzie takie ciśnienie, że to nam wystarczy

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Piotr Protasiewicz i sędzia Krzysztof Meyze.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Piotr Protasiewicz i sędzia Krzysztof Meyze.

Falubaz pilnie przygotowuje się do niedzielnego meczu, w którym powalczy o utrzymanie w Ekstralidze. - Nie nakręcajmy atmosfery, potrzebujemy w takim momencie spokoju - nawołuje Piotr Protasiewicz.

Kapitan Falubau Zielona Góra w ostatnim meczu w Grudziądzu zaliczył upadek, którego konsekwencje czuje aż do dziś. - Dopiero w środę rozpocząłem rehabilitację, ponieważ wcześniej byłem w Szwecji - mówi Piotr Protasiewicz. - W czwartek nie trenowałem, bo mam zabiegi. Nie miałbym też na czym pojeździć, bo mechanicy pojechali do tunera na serwis sprzętu - wyjaśnia.

Zawodnik przyznał, iż mecz z Grupą Azoty Unią Tarnów to jedno z najważniejszych spotkań Falubazu od kilkunastu lat. - Taki życie napisało scenariusz. Zdajemy sobie sprawę z tego jakiej rangi będzie to mecz. Staramy się być wszyscy razem, być rodziną sportową i trzymać się. To też jest bardzo ważne, bo my zdajemy sobie sprawę z tego jaka jest sytuacja.

Żużlowiec przyznał, że drużyna w takim momencie potrzebuje spokoju, by w skupieniu przygotować się do tego jakże ważnego meczu. - To nie miejsce i czas, żeby się nakręcać. W niedzielę będzie ciśnienie na takim poziomie, że w zupełności nam to wystarczy. Musimy na spokojnie zrobić swoją robotę i wycisnąć z siebie 100 procent. Wiele czynników będzie odgrywało dużą rolę w tym meczu. Uważam, że na każdej płaszczyźnie musimy zrobić wszystko żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia. To jest klucz.

Po spotkaniu w Grudziądzu kapitan Falubazu był rozgoryczony decyzją trenera i nie rozumiał dlaczego nie otrzymał szansy kolejnego startu pomimo dobrej dyspozycji. Dał to jasno do zrozumienia udzielając pomeczowych wypowiedzi. - Nie drążmy tematu. Jesteśmy drużyną i jedziemy o jasny cel. To co było w Grudziądzu jest już historią. Ja też mogłem powiedzieć mniej wtedy, ale to są emocje. Poza tym bardzo mi zależy, podobnie jak trenerowi na tym, żeby było dobrze - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO Jeździł jak legenda. Teraz został legendą. Wzruszające pożegnanie Tomasza Jędrzejaka

Komentarze (6)
akowalska
27.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Protasiewicz wczoraj został zabrany na dmuchanie antydopingowe, jakieś wiadomości może, szkoda że Zmarzlik nigdy nie dmuchał 
akowalska
27.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Protasiewicz nie jest już kapitanem sportowe fakty tego nie wiedzą, że oddał kapitana Dudkowi heh 
avatar
sympatyk żu-żla
25.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie Piotrze co tu dużo mówić jeżeli by kilku zawodników nie zawaliło sezonie meczy w takich opałach nie był Falubaz ani Unia.Ciśnienie parcie na wynik sami sobie szykowali zawodnicy. 
avatar
Piotr Biega
25.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Człowiek orkiestra znów na świeczniku 
avatar
FIS 500
25.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
45 ; 45 i pa pa na długie lata w otchłań nice.....