Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Bartosz Zmarzlik jest królem gorzowskiego toru. Żużlowiec Cash Broker Stali owal na stadionie im. Edwarda Jancarza zna jak własną kieszeń. Potrafi wygrywać na nim z każdym i w każdych warunkach. Średnia biegowa w meczach PGE Ekstraligi w Gorzowie - 2,706 - mówi sama za siebie.
- Rywalizacja w Grand Prix różni się od tej, jaką doświadczam w polskiej lidze. Też jest bardzo trudno, ale w GP jest na mnie większa presja, bo na co dzień jeżdżę w Gorzowie. Każdy przecież wie, jak wiele punktów zdobywam na gorzowskim torze - przyznaje Zmarzlik.
Odpowiednie przygotowanie mentalne może być kluczowe dla sukcesu Zmarzlika w turnieju Grand Prix Polski. Jeśli brązowy medalista IMŚ z sezonu 2016 nie "spali się" przed zawodami w Gorzowie, będzie go stać na absolutnie wszystko.
- Niczym się nie przejmuję. W Gorzowie po prostu dam z siebie wszystko i będę walczył o każdy punkt. Mam nadzieję, że fani będą ściskać za mnie kciuki. Zobaczymy, co się wydarzy - zaznacza Zmarzlik.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po toruńsku
Reprezentant Polski zna smak zwycięstwa w Grand Prix Polski w Gorzowie. W 2014 roku wygrał turniej na stadionie im. Edwarda Jancarza, startując w nim z dziką kartą.
Tegoroczna runda GP na północy województwa lubuskiego odbędzie się w sobotę, a początek zawodów zaplanowano na godzinę 19:00.
Życzę chłodnej głowy
I tak jesteś królem tego stadionu
PS
A w niedzielę może być kolejka cudów i Falubaz spadnie
Magia przestała działać