Wielka presja na Bartoszu Zmarzliku. W Gorzowie Wielkopolskim będzie mu trudniej niż rywalom

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Bartosz Zmarzlik (kask niebieski) i Tai Woffinden (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Bartosz Zmarzlik (kask niebieski) i Tai Woffinden (kask czerwony)

Teoretycznie Bartosz Zmarzlik powinien być faworytem Grand Prix Polski w Gorzowie, bo przecież nikt tak dobrze jak on nie zna gorzowskiego toru. To może jednak okazać się zgubne. Swoje zrobi też presja.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Bartosz Zmarzlik jest królem gorzowskiego toru. Żużlowiec Cash Broker Stali owal na stadionie im. Edwarda Jancarza zna jak własną kieszeń. Potrafi wygrywać na nim z każdym i w każdych warunkach. Średnia biegowa w meczach PGE Ekstraligi w Gorzowie - 2,706 - mówi sama za siebie.

- Rywalizacja w Grand Prix różni się od tej, jaką doświadczam w polskiej lidze. Też jest bardzo trudno, ale w GP jest na mnie większa presja, bo na co dzień jeżdżę w Gorzowie. Każdy przecież wie, jak wiele punktów zdobywam na gorzowskim torze - przyznaje Zmarzlik.

Odpowiednie przygotowanie mentalne może być kluczowe dla sukcesu Zmarzlika w turnieju Grand Prix Polski. Jeśli brązowy medalista IMŚ z sezonu 2016 nie "spali się" przed zawodami w Gorzowie, będzie go stać na absolutnie wszystko.

- Niczym się nie przejmuję. W Gorzowie po prostu dam z siebie wszystko i będę walczył o każdy punkt. Mam nadzieję, że fani będą ściskać za mnie kciuki. Zobaczymy, co się wydarzy - zaznacza Zmarzlik.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po toruńsku

Reprezentant Polski zna smak zwycięstwa w Grand Prix Polski w Gorzowie. W 2014 roku wygrał turniej na stadionie im. Edwarda Jancarza, startując w nim z dziką kartą.

Tegoroczna runda GP na północy województwa lubuskiego odbędzie się w sobotę, a początek zawodów zaplanowano na godzinę 19:00.

Źródło artykułu: