Stanisław Chomski: Żużel wyzwala ogromne emocje. Dramaturgii było aż zanadto

Stanisław Chomski był zadowolony z występu zawodników gorzowskiej Stali w Grand Prix Polski. Dwa pierwsze miejsca na podium obsadzili żużlowcy na co dzień reprezentujący miejscowy klub. Trener podkreślał ogromną dramaturgię sobotnich zawodów.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Stanisław Chomski, Szymon Woźniak WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Stanisław Chomski, Szymon Woźniak

Finałowy wyścig Grand Prix w Gorzowie był niesamowicie dramatyczny. Trzy razy przerywał go sędzia i w końcu udało się odjechać decydujący bieg, który wygrał Martin Vaculik. - Były cztery podejścia do finału. To są emocje. Wytwarza się wielka adrenalina. Nikt nie odpuszcza. To jest Grand Prix. To jest żużel. Przekonał się o tym Szymon Woźniak, który w ostatniej serii startów zostawił furtkę, którą wykorzystał bezpardonowym atakiem Patryk Dudek. Omal nie zakończyło się to wypadkiem. Szymon zachował się fair i nie przewrócił się. Co byłoby, gdyby upadł? Nie wiadomo. Gdyby zachował pierwszą pozycję nie byłoby pewnie Patryka Dudka w finale. To jest właśnie żużel. Nie ma zmiłuj się. Walka na łokcie. Żużel powoli stał się sportem kontaktowym - ocenił Stanisław Chomski.

Trener gorzowian miał dwóch swoich zawodników na najwyższych stopniach podium. Do pełni szczęścia brakowału mu jednak Szymona Woźniaka w półfinałach. - Szkoda mi Szymona, bo celował w półfinał. Każde zostawienie miejsca powoduje, że rywal wykorzystuje sytuację. Widzieliśmy, jak iskrzyło zupełnie niepotrzebnie pomiędzy Nicki Pedersenem a Maciejem Janowskim. To są emocje, które czasami wymykają się spod kontroli. Później oni ochłoną i pewnie porozmawiają normalnie. Tutaj każdy punkt jest na wagę być albo nie być w półfinale. Suma punktów liczy się na koniec. Było sporo walki i emocji. Dramaturgii w tych zawodach było aż zanadto - dodał nasz rozmówca.

Bartosz Zmarzlik od kilku rund Grand Prix jeździ wybornie i zbliża się do Taia Woffindena. Wydaje się być jedynym żużlowcem w stawce SGP, który jest w stanie dogonić Brytyjczyka. - Chciałbym się zgodzić z tą opinią, ale poczekajmy jeszcze. Dwie rundy temu Bartek miał znacznie większą stratę. Tai Woffinden jednak punktuje i utrzymuje dość bezpieczny dystans. Zostały jeszcze trzy turnieje. Daj Panie Boże szczęśliwy dla nas finał w Toruniu. Bartek musiałby jechać znakomicie, a jego koledzy z toru notować potknięcia - zakończył Stanisław Chomski.

ZOBACZ WIDEO Jeździł jak legenda. Teraz został legendą. Wzruszające pożegnanie Tomasza Jędrzejaka


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy dwóch zawodników Stali Gorzów na dwóch czołowych miejscach Grand Prix w Gorzowie to niespodzianka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×