O ile na domowym torze Car Gwarant Start Gniezno pokonał ROW Rybnik (45:44), o tyle na wyjeździe już tak dobrze drużynie z Grodu Lecha nie poszło. Pojechała wręcz fatalnie i poniosła klęskę 22:68. To z pewnością nie jest zbyt dobry prognostyk przed play-offami. Gnieźnianie do samego końca nie wiedzieli bowiem, jakie ustawienia dobrać, by skutecznie walczyć z przeciwnikami.
Z drugiej strony dwumecz z rybniczanami to okazja do zmazania plamy z rundy zasadniczej. - Bardzo mi się to podoba, że w półfinale pojedziemy z ROW-em Rybnik. Wszyscy pamiętamy ten pojedynek. Potrzebujemy zemsty. Jesteśmy lepsi od tego, co wówczas zaprezentowaliśmy i mam nadzieję, że tym razem to pokażemy - przyznał Oliver Berntzon.
Faworytem dwumeczu jest oczywiście ROW Rybnik. Zespół z Górnego Śląska co prawda stracił ważne ogniwo - Daniela Bewley'a - ale mimo to wciąż jest mocny. Tym bardziej, że coraz lepiej spisuje się Andrzej Lebiediew. Czerwono-czarni nie zamierzają jednak składać broni i chcą walczyć o awans do kolejnej fazy play-offów. - Wierzę, że pojedziemy w finale! - dodał Szwed.
Pierwsze starcie Startu z ROW-em już w tę niedzielę o godzinie 14:30. Żużlowcy obu ekip spotkają się w Gnieźnie. Czerwono-czarni, chcąc utrzymać realne szanse na awans do finału, musieliby postarać się o dużą zaliczkę przed rewanżem - w granicach nawet 20 punktów.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany