Prezes ROW-u wstawił się za zawodnikiem Motoru. Mrozek prosił, żeby nie karać Bobera

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Oskar Bober (w kasku żółtym)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Oskar Bober (w kasku żółtym)

Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u Rybnik, zabiegał w GKSŻ o to, by nie nakładano kary na Oskara Bobera, który wpadł na badaniu alkomatem przed meczem Motoru w Gnieźnie. Ostatecznie zawodnik dostał miesiąc zawieszenia.

Dlaczego Krzysztof Mrozek nie chciał, by GKSŻ ukarała Oskara Bobera? - Nie chciałem kary, bo jeśli spotkamy się z Motorem w finale i wygramy to spotkanie, to nie chcę potem słuchać, że nam się udało, bo rywal był osłabiony. Wychodzę z założenia, że wszystko powinno się rozstrzygnąć na torze. Niech każdy ma możliwość wystawienia optymalnego składu - mówi prezes ROW-u Rybnik.

Bober został ostatecznie zawieszony na miesiąc (dostał też grzywnę w wysokości 50 tysięcy złotych) i jeśli Speed Car Motor Lublin wejdzie do finału Nice 1.LŻ, to w pierwszym meczu nie pojedzie. - Szkoda, bo krytycy będą mieli argumenty na wypadek wygranej ROW-u. Dobrze, że choć w jednym ze spotkań Oskar Bober będzie mógł wystąpić. Mnie naprawdę nie interesuje korzystanie z czyichś potknięć - komentuje Mrozek.

Swoją drogą, to ROW również, o ile awansuje do finału, wystąpi w nim osłabiony. Nie będzie przecież kontuzjowanego Daniela Bewleya, który po zakontraktowaniu okazał się rewelacją ligi. Mówi się, że gdyby młody Anglik mógł pojechać, to ROW nie miałby się czego obawiać. Tak czy inaczej, rybniczanie są ostatnio na fali wznoszącej. Po remisie w pierwszym meczu play-off w Gnieźnie (45:45) są bliscy wyeliminowania Car Gwarant Startu i awansu do finału. - Kilka tygodni temu mówiłem, że zabawa dopiero się zacznie, że jeszcze nie otworzyliśmy drzwi do komnaty - mówi w swoim stylu Mrozek, bo też chyba czuje, że zespół zaczyna się rozpędzać, a rywale mają kłopoty.

ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany

Źródło artykułu: