Peter Kildemand: Wierzę w swoje możliwości. Czuję, że jest progres

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Peter Kildemand

To nie jest najlepszy okres w karierze Petera Kildemanda. Mimo wszystko Duńczyk cały czas wierzy, że może wrócić na właściwe tory.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gdybym wszystko wiedział, to mógłbym dokonać odpowiednich zmian. W moim odczuciu to są głównie problemy sprzętowe, ale wygląda na to, że powoli zmierzam w odpowiednim kierunku. Mam nadzieję, że potrzeba jeszcze tylko trochę czasu i będę w stanie wrócić do formy, którą prezentowałem jakiś czas temu - mówi Peter Kildemand, pytany o przyczyny słabszej dyspozycji w ostatnich sezonach.

Tegoroczny awans Petera Kildemanda do Tauron SEC był sporym zaskoczeniem. Na początku sezonu zawodnik nie imponował zbyt wysoką formą i zawodził w Grupie Azoty Unii Tarnów. Mimo tego Duńczyk przebrnął eliminacje w Debreczynie, a następnie zajął piąte miejsce w SEC Challenge w Terenzano.

Występy w Tauron Speedway Euro Championship zaczął od szóstego miejsca w Gnieźnie. W pokonanym polu zostawił m.in. obecnego mistrza Europy Andrzeja Lebiediewa czy aktualnie walczących o medale Leona Madsena i Roberta Lamberta. Jeszcze lepiej było w lipcowych zawodach w Gustrow, gdzie zdobył dziesięć punktów i uplasował się na piątym miejscu. Co prawda brakowało wisienki na torcie w postaci awansu do wielkiego finału, ale takie otwarcie europejskiego czempionatu mogło zadowalać duńskiego zawodnika. On jednak nie popadał w przesadny optymizm i skupiał się na poprawie swoich osiągnięć.

- Tak naprawdę nigdy nie powinieneś być w stu procentach zadowolony ze swojego wyniku. Zawsze chcesz wygrywać jeszcze więcej. Wydaje mi się, że w ostatnich miesiącach poczyniłem delikatny progres. Potrafię punktować na różnych torach. Jestem bardziej konsekwentny. Chciałbym nadal podążać tą drogą - twierdzi Kildemand.

- Nie zmieniałem zbyt wiele. Do każdych zawodów podchodzę z wiarą i nadzieją, że tym razem będzie lepiej. Ostatnio zaczynam odczuwać coraz większy komfort na motocyklu. Dla mnie to duży krok naprzód - zdradza.

W dwóch ostatnich rundach Tauron SEC, Peter Kildemand chciał poczynić dalszy progres i znaleźć się na podium. W Daugavpils pojechał jednak najsłabsze zawody w tym sezonie i zajął odległe, dziewiąte miejsce. Taką samą pozycję zajmuje obecnie w klasyfikacji generalnej, ale do czołowej piątki, gwarantującej utrzymanie w cyklu, traci zaledwie trzy punkty.

Do Chorzowa pojedzie zatem z bojowym nastawieniem, bo wciąż może nadrobić brakujący dystans. - Awansu do Indywidualnych Mistrzostw Europy nie traktuję jako niespodzianki. Cieszę się, że udało mi się znaleźć w tym gronie. Przede mną ostatnia runda i sam niebawem przekonam się na co mnie stać. Wiadomo, że chciałbym zdobyć medal, ale widzę, że to może być trudne zadanie. To nie znaczy, że przestanę walczyć - zapewnia Peter Kildemand.

- W Indywidualnych Mistrzostwach Europy mamy naprawdę mocną stawkę i każdy wyścig jest wymagający. Nie można podchodzić do tego w taki sposób, że gdzieś będzie łatwiej. Zawsze trzeba być w pełni skoncentrowanym - przyznaje Duńczyk.

Awans do Indywidualnych Mistrzostw Europy można uznać za pewien przełom. Czy powrót do światowej czołówki jest jeszcze możliwy? - Pewnie, że tak. Wszystko może się zdarzyć. Gdybym nie myślał, że mogę wrócić na szczyt, to nie byłoby sensu uprawiać tej dyscypliny. Cały czas wierzę w swoje możliwości. Wydaje mi się, że wszystko wokół mnie może się jeszcze ułożyć, a ja będę potrafił znaleźć odpowiednie ustawienia sprzętu. Czuję, że w końcu musi się udać - dodaje Peter Kildemand.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: W piątce najlepszych trenerów widziałbym Adama Skórnickiego

Komentarze (9)
avatar
Sebol
8.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzeba pojeździć w pierwszej lidzie Peter. Niestety na ekstraligę jesteś obecnie za słaby. Progresu jak nie było, tak nie ma. Dwa lata w Unii Leszno teraz Unia Tarnów- słabo to wygląda suma su Czytaj całość
PoloniaWielka
8.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pająk miał dobre w lidze chyba tylko 2 sezony.A jego średnia też była trochę myląca, bo jeździł w parze z juniorem. W nominowanych już wskazywano mu miejsce w szeregu. Rozśmieszają mnie takie g Czytaj całość
Pablo-Rzeszów
7.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sama ksywa Pająk wzięła się od tego co ten człowiek potrafi robić na torze i jak wtedy wyglądał - niestety robi to dalej ale nie na Polskich torach gdzie jeszcze będąc zawodnikiem w Rzeszowie Czytaj całość
avatar
Undi
7.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Juz 3 sezon z rzędu ta sama wymówka. 
avatar
LEGION STAL
7.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pająk uwielbiam Cie A hahahah po sezonie każdy jest w formie. Zapytaj Sebe ulamka