Dwa problemy Unii przed finałem. Kołodziej musi popracować nad silnikiem

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski z Januszem Kołodziejem.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski z Januszem Kołodziejem.

Fogo Unia wygrała drugie półfinałowe spotkanie ze Spartą 48:42, ale kibice i eksperci po meczu zwracali uwagę na słabą jazdę Janusza Kołodzieja i kwestie torowe. Pojawiły się głosy, że menedżer Piotr Baron zaczyna płacić za eksperymenty z torem.

[tag=856]

Fogo Unia Leszno[/tag], chcąc wygrać finałowy dwumecz z Cash Broker Stalą Gorzów, musi wyeliminować błędy. Po półfinałowym spotkaniu z Betard Spartą Wrocław da się słyszeć, że leszczynianie mają kłopot z torem i Januszem Kołodziejem.

Zacznijmy od nawierzchni. Tu zarzut kierowany jest pod adresem menedżera Piotra Barona, który zdaniem kibiców i ekspertów zwyczajnie przekombinował. Zamiast robić powtarzalną nawierzchnię przez cały sezon, to poszedł w eksperymenty. Raz robił twardziej, raz bardziej przyczepnie. To z tego powodu zawodnicy mieli się pogubić w półfinale. Emil Sajfutdinow i Jarosław Hampel dopiero w drugiej części zawodów trafili na odpowiednie regulacje i to uratowało wynik.

- Nie ma żadnego problemu torowego - mówi jednak Baron. - W przypadku Sparty przespaliśmy kwestię przełożeń w drugiej serii i tyle. Trening mieliśmy na identycznej nawierzchni do tej, na której odbywały się zawody. Kłopotu toru nie ma. Widzę natomiast inne. Silnik Janusza Kołodzieja po serwisie nie spisywał się, jak należy. To trzeba odesłać i sprawić, żeby znowu działał należycie. Po drugie martwię się o moją czwórkę, która w sobotę ma imprezy żużlowe. Sajfutdinow, Hampel, Pawlicki i Kubera, za nich będę trzymał kciuki, żeby cało i zdrowo odjechali zawody i byli w pełni gotowi na niedzielny mecz ze Stalą.

Co do Kołodzieja, to nie wiadomo, czy będzie konieczny serwis silnika. - Janusz wziął na ostatni mecz silnik, który zawsze się sprawdzał - tłumaczy Krzysztof Cegielski, menedżer zawodnika. - Można go było zakładać w ciemno. Tym razem coś jednak nie zagrało. Sprzęt faktycznie wrócił z serwisu od Jana Anderssona, ale nie będziemy go znowu wysyłać. Janusz potrenuje, spróbujemy to wszystko doregulować. Mamy też jednak inne silniki, więc nie ma strachu - zapewnia Cegielski.

Warto przypomnieć, że to m.in. dzięki dobrej jeździe Kołodzieja Unia wygrała pierwszy półfinał ze Spartą we Wrocławiu (48:42). Zawodnik cały sezon jedzie z niewdzięcznymi numerami, jako druga linia, ale daje drużynie ogromne wsparcie. Nic dziwnego, że Baron wymienił jego silnikowe perypetie po stronie problemów. Leszczynianie potrzebują mocnego Kołodzieja w Gorzowie.

ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany