- Czegoś takiego jeszcze nie było - mówi nam Rafał Dobrowolski z biura prasowego leszczyńskiego klubu. W siedzibie Fogo Unii rozdzwoniły się w środę telefony od zaskoczonych, a czasem i rozeźlonych fanów, którzy nie zakupili biletów na niedzielny finał PGE Ekstraligi.
Zainteresowanie wejściówkami było tak duże, że ostatnie sztuki sprzedano we wtorek popołudniu. Tymczasem część kibiców kalkulowała, że zakupi je pod koniec tygodnia. W klubie przyznają, że muszą cierpliwie tłumaczyć telefonującym osobom, że nie mają już szans nabyć wejściówek. Rozmowy te nie są łatwe, bo wielu fanów jest naprawdę zrozpaczonych, że nie zobaczy na żywo decydującego meczu. Niektórzy wylewają na klub falę hejtu - nie tylko przez telefon, ale także w Internecie.
Pracownicy Fogo Unii mogą tylko bezradnie rozłożyć ręce. - Na bieżąco informowaliśmy o tym, że sprzedaż biletów jest bardzo duża - tłumaczy Rafał Dobrowolski. Wobec dziesiątków telefonów, wydano nawet komunikat. " Prosimy nie dzwonić, nie pisać i nie przychodzić do klubu, ponieważ nie ma i nie będzie już w sprzedaży biletów na niedzielny mecz!"- czytamy. "Przygotowujemy się do finału pod kątem organizacyjnym i prosimy uszanować naszą pracę. Będziemy bardzo wdzięczni".
Trzeba przyznać, że pretensje fanów są nieuzasadnione. Sprzedaż trwała przecież od 11 do 18 września. Każdy, kto był naprawdę zainteresowany wejściówkami, mógł wówczas bez przeszkód je nabyć. - Tak samo bywa przecież z koncertami czy innymi ważnymi wydarzeniami. Nieraz bilety na dane widowisko sprzedają się przecież w parę godzin - mówi ekspert stacji nSport+, Wojciech Dankiewicz. - Kibice w Lesznie tak czy inaczej mieli sporo czasu, więc nie wiem jakim cudem ktoś obwinia klub - dodaje.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: półfinał Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław
Sprzedano 20.000 biletów, bo tyle miejsc mieściła hala.
Czyli 19.980.000 osób powinno mieć pr Czytaj całość