Trudny wybór obcokrajowca sezonu. Lufa przy skroni: Madsen czy Łaguta? (komentarz)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Leon Madsen

O ile z przyznaniem "Szczakiela" dla najlepszego polskiego zawodnika nie było problemów o tyle z żużlowcem zagranicznym mamy nie lada zagwozdkę. W naszym odczuciu na zgarnięcie głównej statuetki podczas gali PGEE równe szanse posiada dwóch żużlowców.

[b]

FAWORYT:[/b] Nominowana jest piątka, ale o trofeum powalczą Leon Madsen i Artiom Łaguta. Każde inne rozstrzygnięcie będzie sensacją. Faworytów jest więc dwóch. Prawdziwych, tegorocznych kiler-ów dw-óch.

Wybór jest potwornie trudny z kilku powodów. Rosjanin nie notował wpadek i praktycznie w pojedynkę dał utrzymanie MRGARDEN GKM-owi Grudziądz w PGE Ekstralidze. Duńczyk z kolei zaliczył sezon życia, osiągnął drugą średnią w najlepszej lidze świata. Dodatkowo szarżą na ostatnim łuku (wyprzedził Antonio Lindbaecka) w kończącym sezon zasadniczy meczu forBET Włókniarza Częstochowa z... grudziądzanami dał awans "Lwom" do pierwszej czwórki.

Całe szczęście to kibice swoimi głosami wezmą odpowiedzialność na swoje barki i tym sposobem rozwiążą wszelkie dylematy. Gdyby to jednak nam przystawiono do skroni pistolet i kazano wskazać swojego wybrańca bez wymigiwania, głos powędrowałby w stronę Madsena.

Bo to jakiś absolutny fenomen. Co roku wydaje się, że Madsen dochodzi ze swoimi wynikami do ściany, że pewnego poziomu już nie przeskoczy, a on zadaje kłam tej teorii, dalej się poprawia i wciąż podkręca swoje statystyki. Teraz już można z całą odpowiedzialnością napisać, że Michał Świącik zrobił przed sezonem 2018 złoty interes podpisując z Duńczykiem dwuletni kontrakt. Zapewne przed nadchodzącymi rozgrywkami Leon poszedłby w górę ze swoimi żądaniami i urządził sobie do tego objazdówkę po kraju. A tak został mistrzowsko zablokowany. Ciężko sobie wyobrazić, by po takim sezonie Leon nie otrzymał też stałej dzikiej karty na cykl Grand Prix 2019.

MOJA KLASYFIKACJA:

1. Leon Madsen
2. Artiom Łaguta
3. Nicki Pedersen
4. Fredrik Lindgren
5. Tai Woffinden

Posługując się nomenklaturą rodem z kolarstwa, Madsen i Łaguta utworzyli ucieczkę, która wyrobiła sobie wyraźną przewagę na drugą grupą. A w niej z pewną stratą równo pedałują Duńczyk, Szwed i Brytyjczyk. Każdy z podobnymi widokami na podium, ale także z jakimiś grzeszkami na sumieniu.

Nicki zawalił Grupie Azoty Unii Tarnów kilka ostatnich meczów wyjazdowych, w których nie potrafił wygrać wyścigu. Z jednej strony ktoś powie, że właśnie tych punktów zabrakło Jaskółkom do utrzymania, z drugiej bez kapitalnej jazdy Pedersena na starcie sezonu, tarnowianie spadliby z ligi już w połowie rozgrywek, a nie dopiero po ostatniej kolejce.

Bez "Fredki" częstochowianie nie wjechaliby do play-offów, ale i jemu przytrafił się słabszy okres, do tego zapędy Skandynawa wyhamowała kontuzja. Woffinden natomiast prezentował się bardzo niemrawo. W pewnym fragmencie ze strony lidera Betard Sparty Wrocław brakowało "trójek" i takiej iskry bożej. Czasami odnosiło się wrażenie, że w niektórych sytuacjach stykowych bał się wejść odważniej by nie doznać urazu, który mógłby go wyeliminować z walki o trzeci tytuł IMŚ. Na dokładkę jego konto obciążają totalnie spartolone półfinały przeciwko Fogo Unii Leszno.

KOGO BRAKUJE?: Trochę dziwnie wygląda skład pierwszej piątki bez przedstawiciela nowego-starego Drużynowego Mistrza Polski, czyli leszczyńskich "Byków". Emil Sajfutdinow może konkurencji w zespole nie miał w tym względzie zbyt wielkiej, bo tylko Brady'ego Kurtza, ale swoją solidnością, a zwłaszcza postawą w najważniejszych spotkaniach z pewnością zasłużył by znaleźć się w tym zestawieniu.

Mężczyzn nie ocenia się przecież po tym jak zaczynają, a jak kończą. Tymczasem wśród nominowanych jest np. Lindgren, który ocierał się o kosmos w pierwszej połowie rozgrywek, ale zgasł w drugiej i w konsekwencji wylądował ze swoją średnią na dziesiątej pozycji, podczas gdy Emil wyprzedził go o cztery lokaty.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku

Komentarze (12)
avatar
-ROMAN-
4.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mój faworyt to Jack Holder to co ten chłopak zrobił w tym sezonie dla Wella to naprawdę mistrzostwo w każdym calu,
P.S. Donio nie mam kochanki w Toruniu:P 
avatar
ikar
4.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
1. Madsen. 2. Laguta. 3 Nicki. 
avatar
banita
4.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie Chris Holder??? 
avatar
Draumr
4.10.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Ja tam nie wierzę w wielką miłość Madsena do Czewy. Jakby dostał w innym klubie więcej to już by tam był. Przecież wcześniej tak bardzo kochał Tarnów i co? Ano nic. Nie było kasy, nie było miło Czytaj całość
avatar
obladi
4.10.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
jaka lufa? Artiom już dostał Szczakiela to teraz dostanie Madsen! Co tu komentować!