Liczba wychowanków forBET Włókniarza Częstochowa, którzy w minionym sezonie ścigali się dla OK Kolejarza powodowała, że już nieformalnie nazywano klub z Opolszczyzny drugim zespołem biało-zielonych. Dla drugoligowej ekipy punkty zdobywali bowiem Oskar Polis, Hubert Łęgowik i Sebastian Ułamek. W kadrze obecny był również Adrian Bialk, a na dodatek w trakcie rozgrywek częstochowianie wypożyczyli opolanom Adriana Woźniaka.
Teraz klub z Częstochowy chciałby sformalizować tę współpracę i proponuje rozwiązanie stosowane przez ośrodki z Leszna oraz Rawicza. Opolanie nie mówią "nie" i zapowiadają, że będą w najbliższym czasie rozmawiać o szczegółach. Uspokajają jednak swoich kibiców, że ich klub nie zostanie wchłonięty przez Włókniarza.
- Nie zaprzeczam, że rozmowy są prowadzone. Jeśli jednak miałoby dojść do współpracy, to na nieco innych zasadach niż ma to miejsce w przypadku Fogo Unii i Kolejarza Rawicz. Chcemy zachować swoją odrębność finansową i pozostać przy swojej nazwie klubu. Na razie ustaliliśmy z działaczami z Częstochowy, że niebawem się spotkamy i ten temat przedyskutujemy - mówi prezes OK Kolejarza, Grzegorz Sawicki.
Opolanie, w przeciwieństwie do rawickiego klubu przed rokiem, nie mają przed sobą wizji bankructwa. Wręcz przeciwnie, sprawy finansowe są w jak najlepszym porządku. - Zgłasza się do nas wielu zawodników z zewnątrz z pytaniem o współpracę w nowym sezonie. To tylko świadczy o tym, że klub ma dobrą opinię. Nasza sytuacja finansowa jest solidna i jesteśmy dobrym płatnikiem - cieszy się prezes Sawicki.
- Współpracy z Włókniarzem nie wykluczamy, ale jako Kolejarz, na pewno zachowamy swoją odrębność. Czym innym jest bowiem wspomaganie się kilkoma zawodnikami z Częstochowy, a czym innym rezygnacja z prowadzenia klubu - zaznacza Sawicki, dodając, że zmian w kierownictwie OK Kolejarza nie będzie.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku