Jonsson może spokojnie wracać na salony. Junior będzie wielkim atutem Motoru (noty)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Motor - ROW. Andreas Jonsson
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Motor - ROW. Andreas Jonsson

Andreas Jonsson postanowił rok spędzić w Nice 1. Lidze Żużlowej, aby odbudować swoją formę. Ten ruch okazał się być strzałem w dziesiątkę. Teraz wraca do Ekstraligi jako lider zespołu. Tak dobrego wyniku nie byłoby bez najlepszych juniorów ligi.

[b][tag=1124]

Andreas Jonsson[/tag].[/b] Bezapelacyjny lider drużyny. Przed sezonem zdecydował się opuścić Ekstraligę i odbudować swoją formę w Nice 1. Lidze Żużlowej. Wielu uważało, że nawet taka zmiana nie odbuduje formy wicemistrza świata z 2011 roku. Tymczasem Szwed został najlepszym zawodnikiem zaplecza PGE Ekstraliga, zakończył sezon ze średnią biegopunktową na poziomie 2,389. 38-latek odrodził się w Lublinie, zyskał drugą młodość. W osiemnastu spotkaniach tylko dwa razy zdobył mniej niż 10 punktów. Miało to miejsce w Daugavpils i Gnieźnie, czyli na zdecydowanie twardszych nawierzchniach. Ciągnął wynik drużyny, oglądał się za kolegami z pary, a szczególnie za juniorami. W pełni zasłużenie zostanie w klubie na sezon w Ekstralidze.

Robert Lambert. 20-letni Brytyjczyk miał bardzo trudny początek sezonu. Złośliwość rzeczy martwych towarzyszyła mu nie tylko w Polsce, ale także innych rozgrywkach. Od początku nie błyszczał, w pierwszym spotkaniu wyjazdowym w Gdańsku zdobył punkt. Im dalej w sezon, tym Lambert był coraz to bardziej pewnym punktem drużyny. Widowiskowa jazda po zewnętrznej sprawiała, że trybuny przy al. Zygmuntowskich w Lublinie szalały. Zaraz po Jonssonie, drugi zdecydowany lider zespołu. Z pewnością poradzi sobie w Ekstralidze.

Wiktor Lampart. Swój pierwszy pełny sezon w karierze postanowił odjechać w Lublinie. Zmiana otoczenia wyszła mu raczej na dobre. Przed sezonem większość kibiców i ekspertów mówiła, że juniorska para Motoru będzie najlepsza w lidze, a Lamparta stawiano w roli faworyta do miana najlepszego młodzieżowca Nice 1. Ligi Żużlowej. Każdy wiedział jaki potencjał ma w sobie 17-letni Wiktor, jednak nikt (poza nim samym) nie spodziewał się, że w meczach ligowych będzie liderem zespołu. Tak było m.in. w Gdańsku, gdzie wygrał cztery biegi i zdobył 12 punktów, czy Rybniku w rundzie zasadniczej (11 punktów). Także w Ekstralidze powinien stanowić role pierwszoplanowe. Nareszcie Kubera, Smektała i Drabik będą mieli rywala w walce o ligowe punkty.

Paweł Miesiąc. Sezon 2018 to wzloty i upadki w wykonaniu Miesiąca. Od początku sezonu miał problemy z silnikami. W lubelskim środowisku żużlowym chodziły plotki, że zostały mu sprzedane stare silniki, które już ledwo nadawały się do jazdy. W połowie sezonu, po wymienieniu sprzętu zaczął jechać na swoim poziomie. W głównej mierze to dzięki niemu Motor awansował do Ekstraligi, ponieważ w fazie play-off zdobywał średnio ponad dwa punkty na bieg. Ostatnimi czterema meczami zasłużył na kontrakt w najlepszej lidze świata, jednak będzie musiał zainwestować w sprzęt.

Dawid Lampart. Podobnie jak u Miesiąca, 2018 rok w wykonaniu starszego z braci Lampartów to sinusoida. Od bardzo złych występów, do kompletów punktów, a na końcu średnia postawa na torze. Od początku sezonu mówił, że zawodzi go sprzęt. Gdy w połowie rozgrywek doszedł do bardzo dobrej formy, był krajowym liderem zespołu, przyszedł lipiec i prawie półtoramiesięczna przerwa dla Speed Car Motoru Lublin. Lampart nie ukrywał, że ten czas źle wpłynął na jego postawę. Prawdopodobnie razem z bratem zostanie w Lublinie i wydaje się nie być na straconej pozycji w walce o skład.

Oskar Bober. Afery, kontuzje i fenomenalne biegi. W tych słowach można opisać ostatni sezon w roli juniora Oskara Bobera. Od początku był mocnym punktem zespołu, jednak przytrafiła mu się kontuzja ręki, która wykluczyła go z kilkunastu dni jazdy. Po powrocie, razem z Lampartem i Peroniem wiedli prym w DMPJ, a także rozgrywkach ligowych. Do dnia 20 sierpnia i meczu w Gnieźnie. Wtedy został przyłapany w stanie nietrzeźwości przed spotkaniem ligowym i zawieszony na miesiąc. Powrócił na ostatni, najważniejszy pojedynek w sezonie. Jego zwycięstwo w 12. biegu w głównej mierze przyczyniło się do awansu Motoru do PGE Ekstraligi. Widać było, że zeszło z niego ciśnienie i niepewność co do przywitania przez kibiców. Po awansie nie ukrywał radości.

Sam Masters. W styczniu, podczas Indywidualnych Mistrzostw Australii 27-latek doznał złamania nogi. Jego przygotowania do nowego sezonu w Europie znacznie się opóźniły, co wpłynęło na jego formę. Zdecydowanie zawiódł w 2018 roku. Po zawodniku, który w ubiegłym sezonie był w top3 najlepszych żużlowców 2. Ligi Żużlowej wymagało się czegoś więcej niż 1,370 punktu na bieg. Najpierw przegrał walkę o skład z Miesiącem, następnie z Klingiem. Na meczu finałowym nie było go nawet w Lublinie. Może mieć problem, aby znaleźć angaż na zapleczu Ekstraligi.

Emil Peroń. Ciężko jest ocenić tegoroczny sezon 19-letniego wychowanka Motoru. Wystąpił w jednym spotkaniu ligowym, ponieważ Oskar Bober miał kontuzję. W starciu z Polonią Piła spisał się bardzo dobrze - zdobył 6 punktów i bonus. Zdecydowany pechowiec w Motorze. Podczas rundy DMPJ w Gdańsku doznał nieprzyjemnego złamania kości udowej, która wykluczyła go do końca sezonu.

Daniel Jeleniewski. Drugi z pechowców w zespole Speed Car Motoru Lublin. W trakcie sezonu miał parę problemów, na trzy spotkania wypadł ze składu, raz nie wytrzymał napięcia i na portalu społecznościowym napisał o kilka słów za dużo. W 2018 roku wystartował w zaledwie ośmiu spotkaniach ligowych, przez co nie został sklasyfikowany wśród zawodników Nice 1. Ligi Żużlowej. W wakacyjnej przerwie od ligowego ścigania podczas treningu na motocrossie niefortunnie upadł i złamał dwie kości w prawej nodze (strzałkową i piszczelową). We wrześniu starał się powrócić na tor i pomóc drużynie w awansie, jednak ból wciąż był zbyt duży. Miewał lepsze i gorsze momenty, jednak z pewnością ten sezon nie należał do jego najlepszych w karierze.

Joel Kling. Długo bronił się przed podpisaniem kontraktu w polskiej lidze, jednak tuż przed fazą play-off dołączył do lubelskiej drużyny. Od razu na pierwszych treningach wywalczył sobie miejsce w składzie. Debiut w meczu z Lokomotivem Daugavpils rewelacyjny. Bardzo dobre starty spod taśmy, rewelacyjna jazda po zewnętrznej. Kibice w Lublinie od razu go pokochali. W finale z ROW-em było już dużo gorzej. Być może trema go zjadła, ponieważ to był dopiero początek jego przygody z polską ligą, a już został rzucony na głęboką wodę. Dodatkowo rewanżowe spotkanie w Lublinie zakończył w szpitalu z podejrzeniem złamania żeber. Może być idealnym zawodnikiem pod numer 8/16 w Ekstralidze.

Kacper Konieczny. Po zawieszeniu kolejnego juniora, właściciele Motoru potrzebowali następnego, aby załatać dziurę na dwa spotkania. Tym razem wybór padł na wychowanka Unii Tarnów. Zdobył jeden punkt.

Nile Tufft. Junior Falubazu Zielona Góra w lipcu zdał licencję, a już w sierpniu w trybie awaryjnym został ściągnięty do Motoru, aby załatać dziurę po zawieszeniu Bobera. Nikt w Lublinie raczej nie liczył na jakiekolwiek zdobycze punktowe tego zawodnika. Jego zadaniem raczej było dojechanie do mety i liczenie, że któryś z rywali zanotuje defekt. W pierwszym spotkaniu się z tego zadania wywiązał. Na Łotwie było nieco gorzej, ponieważ sędzia uznał, że jego upadek na tor był niesportowym zachowaniem i otrzymał czerwoną kartkę.

Trener Dariusz Śledź. Trudno jest się do czegokolwiek przyczepić do trenera drużyny, która przez jedenaście spotkań była niepokonana oraz awansowała do PGE Ekstraligi. Co prawda Motor przegrał ostatnie trzy spotkania rundy zasadniczej, jednak wtedy było już jasne, że lublinianie zakończą pierwszą część sezonu na pierwszym miejscu, więc zawodnicy skupili się na testowaniu sprzętu. Śledź w tym sezonie podejmował przemyślane decyzje, manewrował rezerwami zwykłymi i taktycznymi. Wielu kibiców zarzucało mu złe ustawianie zawodników w pary, szczególnie chodziło o połączenie Miesiąca i Lamberta. Jednak ten zestaw obronił się w rewanżowym spotkaniu finałowym, gdy dwa biegi wygrali 4:2, a jeden 5:1. Dariusz Śledź bez problemu poradzi sobie z prowadzeniem drużyny w najlepszej żużlowej lidze świata.

Speed Car Motor Lublin 2018

ZawodnikŚrednia notMeczeBiegiPunktyBonusyŚrednia biegowa
Andreas Jonsson 4,61 18 90 198 17 2,389
Robert Lambert 4,33 18 86 166 21 2,174
Wiktor Lampart 4,00 18 68 123 12 1,985
Paweł Miesiąc 3,86 14 61 99 17 1,902
Dawid Lampart 3,28 18 82 131 14 1,768
Oskar Bober 3,23 13 43 55 12 1,558
Sam Masters 2,64 11 46 57 6 1,370
niesklasyfikowani
Emil Peroń 4,00 1 4 6 1 1,750
Daniel Jeleniewski 3,75 8 36 62 7 1,917
Joel Kling 3,33 3 13 18 4 1,692
Kacper Konieczny 2,00 2 6 1 0 0,167
Nile Tufft 1,50 2 5 0 0 0,000

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: finał Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów

Komentarze (35)
pan Marian z Lublina
10.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja widziałbym to w ten sposób:
1. Nicki Pedersen
2. Dawid Lampart/PawełMiesiąc
3. Krzysztof Kasprzak
4. Jakub Jamróg
5. Andreas Jonsson
6. Mateusz Cierniak
7. Wiktor Lampart
8. Robert Lambert
Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
8.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Składem jaki jechał Motor w 1 L jest na ex ligę za słaby dwóch zawodników sytuacje rozwiąże. 
Xing Zao Chan
8.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie dla Pedersena w Lublinie on nam zespół rozwali. 
avatar
SOBOTTA
8.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
1. Pedersen/G.Łaguta 2.D.Lampart 3.Jonsson 4.Miesiąc 5.Vaculik 6.W.Lampart 7.Peroń 8.Lambert
Lambert zmienia Lamparta lub Miesiąca w zależności który jedzie słabiej. 
avatar
obladi
8.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
AJ zrobił krok w tył! Zobaczymy czy te powiedzenie się sprawdzi w jego jeździe po awansie w elidze?