[b]
MAJĄ: Olivera Berntzona, Adriana Gałę, Mirosława Jabłońskiego, Juricę Pavlica, Damiana Stalkowskiego, Maksymiliana Bogdanowicza, Marcina Nowaka i Eduard Krcmar.
[/b]
Sporo zawodników ma ważne kontrakty ze Startem na kolejny sezon. Pewne jest, że w przyszłorocznych rozgrywkach czerwono-czarnych barw bronić będą Berntzon, Gała, Jabłoński, Pavlic i Stalkowski. Pozostali trzej zawodnicy to niewiadoma. Bogdanowicza w swoich kadrach widziałyby zespoły z PGE Ekstraligi. Dla niego będzie to ostatni sezon w kategorii młodzieżowej, więc z pewnością szansa spróbowania swoich umiejętności w najwyższej klasie rozgrywkowej jest bardzo kusząca.
Jeżeli chodzi o Nowaka i Krcmara, to można przypuszczać, że klub z Gniezna pozwoli poszukać im zatrudnienia gdzieś indziej. Mówi się, że Polak może zostać zakontraktowany przez PSŻ Poznań lub Polonię Piła. Na razie w gnieźnieńskiej kadrze nie ma Kima Nilssona, który nie zachwycił w minionych rozgrywkach Nice 1. Ligi Żużlowej. Wątpliwe, by czerwono-czarni zdecydowali się podpisać z nim kolejny kontrakt.
MUSZĄ ZATRZYMAĆ: Maksymiliana Bogdanowicza i Norberta Krakowiaka
Zadanie nie wydaje się łatwe. Sukcesem będzie przekonanie do dalszej jazdy w czerwono-czarnych barwach przynajmniej jednego jeźdźca z tej dwójki. Jeżeli drugi odejdzie, to tragedii nie będzie. Wiadomo jednak, że lepiej mieć trzech solidnych juniorów. Tym bardziej, jeśli ma się wysokie cele na rozgrywki młodzieżowe. Start co prawda ma w swojej kadrze Michała Lewandowskiego, Weronikę Burlagę czy Szymona Szwachera, ale trudno brać ich pod uwagę przy ustalaniu składu na ligę. W zawodach dla juniorów też mogliby mieć kłopot ze skuteczną walką z innymi zawodnikami. Przynajmniej w pierwszej fazie sezonu. Może później zrobią jakiś postęp.
MUSZĄ KUPIĆ Oskara Fajfera i zagranicznego lidera
Już chyba wszystkie jaskółki latające nad Gnieznem mówią, że w przyszłym sezonie w czerwono-czarnych barwach znów będzie jeździć wychowanek Startu - Oskar Fajfer. Pozyskanie tego zawodnika wydaje się dobrym pomysłem. Zna on doskonale gnieźnieński owal i powinien być mocniejszym ogniwem niż Marcin Nowak. Przede wszystkim chodzi tutaj o doświadczenie. Nowakowi przyda się sezon w niższej lidze. Potencjał na pewno ma, ale musi się jeszcze trochę objeździć, by móc skutecznie rywalizować na zapleczu PGE Ekstraligi.
Start potrzebuje też armaty. Lidera z prawdziwego zdarzenia, którego zabrakło mu w tym sezonie. Tutaj widzielibyśmy mocnego obcokrajowca. Wiemy, że gnieźnieńscy działacze przyglądają się różnym zawodnikom. Podobno sondowali nawet Roberta Lamberta, ale temat upadł. Nie należy się spodziewać wielkiego szaleństwa gnieźnian podczas giełdy transferowej. Najpewniej zakontraktują jednego, maksymalnie dwóch obcokrajowców. Czy faktycznie sięgną nieco głębiej do kieszeni i pozyskają jakąś torpedę? Czas pokaże. Kibicom Startu marzyłby się chociażby Mikkel Michelsen, ale wątpliwe, by Duńczyk zdecydował się na jazdę w I lidze. A nawet jeśli, to pewnie drużyny z większym budżetem przebiłyby ofertę z Gniezna.
ZOBACZ WIDEO Get Well mierzy w złoty medal. W składzie kosmetyczne zmiany