PGE Ekstraliga przekleństwem Wybrzeża. Gdańszczanie skazani na rewolucję

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mikkel Bech na czele stawki
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mikkel Bech na czele stawki

Tadeusz Zdunek od lat powtarzał, że w Gdańsku ma w składzie zawodników, którzy poradziliby sobie w PGE Ekstralidze i skład buduje na lata. To okazało się przekleństwem klubu, gdyż gdańscy zawodnicy otrzymali wiele atrakcyjnych ofert.

Gdańscy kibice najbardziej liczyli na to, że Zdunek Wybrzeże Gdańsk utrzyma Mikkela Michelsena, Andersa Thomsena i Mikkela Becha. Plan ten wydawał się jednak mało realny. Cała trójka szybko porozumiała się z klubem co do warunków na nowy sezon po tym, jak spłacono wszystkie wynagrodzenia za 2018 rok. Bech ogłosił pozostanie w klubie przed ostatnimi zawodami w Gdańsku, ale dwaj jego rodacy są kuszeni przez kluby ekstraligowe. Jak już informowaliśmy, Andersa Thomsena chętnie widziano by w Gorzowie, a Mikkel Michelsen również dostał atrakcyjną ofertę z PGE Ekstraligi.

Po dwóch latach startów w Gdańsku, na jazdę w PGE Ekstralidze zdecydował się też Marcin Turowski, któremu dobrą propozycję złożył MRGARDEN GKM Grudziądz. To kolejny junior po Norbercie Krakowiaku i Jakubie Miśkowiaku, który został zauważony przez klub z najwyższej klasy rozgrywkowej. Większość ekip z PGE Ekstraligi chciało też Karola Żupińskiego, jednak ten zostaje nad morzem.

Gdańszczanie na razie nie mówią oficjalnie o tym, kto ma przyjść do ich klubu, jednak wiele wskazuje na to, że do Zdunek Wybrzeża wrócą Krystian Pieszczek i Kacper Gomólski. Pierwszy od jakiegoś czasu daje sygnały, że lepiej byłoby mu bliżej domu, a i w kontekście Gomólskiego jest cisza na rynku transferowym i jego nazwisko nie jest łączone z innymi klubami. Wiadomo już, że do Gdańska nie trafią Norbert Kościuch, Robert Lambert, którzy byli wysoko na liście życzeń Mirosława Berlińskiego i podjęto z nimi konkretne rozmowy. Finalnie wybrali jednak inne oferty z PGE Ekstraligi. Kościuch miał być alternatywą dla Oskara Fajfera, który nie spełnił oczekiwań działaczy. Swojego wychowanka u siebie chciałby jednak Car Gwarant Start Gniezno i są niewielkie szanse na jego pozostanie w Gdańsku.

Do Gdańska nie trafi również Linus Sundstroem, który o możliwość powrotu nad morze pytał już w sierpniu, jednak nie znalazł uznania w oczach trenera. W Wybrzeżu wyżej stoją akcje Jacoba Thorssella. Szwed, który tegoroczny sezon spędził w Falubazie Zielona Góra raczej nie znajdzie uznania w PGE Ekstralidze. Thorssell, który do sezonu 2018 przystępował po ciężkiej kontuzji, prezentował się słabiej niż w poprzednich rozgrywkach. Gdańszczanie są przekonani, że po przepracowaniu pełnego okresu przygotowawczego, wróci do dyspozycji sprzed dwóch lat. Oznacza to, że może to być trzeci zawodnik z PGE Ekstraligi, który wybierze właśnie starty w Gdańsku.

W gdańskim klubie usłyszeliśmy, że niezależnie od ostatecznych ruchów kadrowych, chcą mieć do walki o pierwszy skład trzech polskich seniorów, trzech zagranicznych i trzech młodzieżowców. Gdańską drużynę czeka więc gruntowne przemeblowanie szczególnie, że zespół opuszczą też Patrick Hougaard, Michał Szczepaniak i Dominik Kossakowski.

ZOBACZ WIDEO Zdobyli dwa złote medale z rzędu, ale Smektała chce hat-tricka

Źródło artykułu: